Prokuratura zabiera głos ws. tekstu „GW” o synu Jacka Kurskiego. „Nierzetelny i oparty na manipulacjach”

Prokuratura zabiera głos ws. tekstu „GW” o synu Jacka Kurskiego. „Nierzetelny i oparty na manipulacjach”

Jacek Kurski
Jacek Kurski Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku odpowiedziała na tekst „Gazety Wyborczej” o Zdzisławie Kurskim, synu Jacka Kurskiego. Mężczyzna w młodości miał seksualnie wykorzystywać 9-letnią znajomą rodziny.

We wtorek „Gazeta Wyborcza” opublikowała tekst „Koszmar Magdy w leśniczówce”, w którym opisano historię obecnie 20-letniej kobiety, która miała paść ofiarą Zdzisława Kurskiego, najstarszego syna Jacka Kurskiego. – Zaczął mnie krzywdzić, gdy miałam dziewięć lat, a kiedy się wydało w 2015 r., sprawę dwukrotnie umorzono – mówiła 20-latka.

Zdzisław Kurski (posługujący się drugim imieniem Antoni) przesłał serwisowi wPolityce.pl oświadczenie w tej sprawie, zapewniając w nim, że oskarżenia o wykorzystywanie seksualne są fałszywe. Oświadczenie wydał również Jacek Kurski, były prezes TVP.

Czytaj też:
„GW” o Zdzisławie Kurskim i molestowaniu seksualnym. Jest oświadczenie byłego prezesa TVP i jego syna

Prokuratura o tekście „GW” na temat Zdzisława Kurskiego

We wtorek wieczorem na stronie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku również pojawił się komunikat w tej sprawie. Co ważne, podpisała się pod nim rzeczniczka tej prokuratury Grażyna Wawryniuk, która prowadziła śledztwo. Pada w nim, że tekst gazety jest „nierzetelny i oparty na manipulacjach”.

Opisane w nim drastyczne zdarzenia nie były przedmiotem umorzonego śledztwa prokuratury, ponieważ bohaterka publikacji nie wspomniała o nich ani w trakcie postępowania, ani w skierowanym do sądu zażaleniu na umorzenie śledztwa. Na decyzję o umorzeniu miały wpływ przede wszystkim opinie biegłych – pisze prok. Wawryniuk.

Prokuratura w swoim stanowisku dowodzi, że biegli wskazywali, że kobieta może „uzupełniać braki pamięci elementami, które nie miały miejsca w rzeczywistości”. Oprócz tego miała przedstawiać niespójne relacje, a ustalenie, czy mówi prawdę, miała utrudniać „skomplikowana sytuacja w jej rodzinie”. Według prokuratury to sytuacja rodzinna była przyczynkiem do tego, że kobieta zaczęła terapię.

Jedynym dowodem były zeznania pokrzywdzonej oparte na powracającej pamięci zdarzeń lub ich fragmentów z dzieciństwa, które – jak wskazali biegli – nie były w pełni wiarygodne. Decyzja prokuratury została zaskarżona przez pełnomocnika rodziny pokrzywdzonej. Sąd nie podważył ustaleń prokuratury. Wskazał jedynie na konieczność wyjaśnienia, jaki wpływ na zeznania pokrzywdzonej mógł mieć konflikt między jej ojcem a ojcem osoby, której dotyczyło – czytamy.

Prok. Wawryniuk podkreśla na sam koniec, że po tym, jak umorzono postępowanie 10 czerwca 2019 roku, pokrzywdzona nie wniosła subsydiarnego aktu oskarżenia.

Czytaj też:
Kaczyński pojawił się na ślubie Kurskiego. Wiadomo, co wręczył nowożeńcom

Źródło: "Gazeta Wyborcza", Wprost.pl