Bortniczuk: Podstawa prawna obostrzeń w Sylwestra jest bardzo wątpliwa

Bortniczuk: Podstawa prawna obostrzeń w Sylwestra jest bardzo wątpliwa

Kamil Bortniczuk
Kamil Bortniczuk Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Rząd zdecydował, że w Sylwestra będą obowiązywać ograniczenia w przemieszczaniu się między godziną 19 a 6 rano 1 stycznia. Głos w tej sprawie w „Kawie na ławę” zabrali Andrzej Dera i Kamil Bortniczuk.

Kamil Bortniczuk oraz prezydencki minister Andrzej Dera byli w niedzielę gośćmi programu „Kawa na ławę” w TVN24 gdzie zostali zapytani o podstawę prawną nowych obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa oraz o wypowiedź Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, który stwierdził, że nie ma żadnej podstawy ustawowej do tego, aby wprowadzić godzinę policyjną w Sylwestra. – Podstawa prawna jest bardzo mocno wątpliwa. Ja bym radził, żebyśmy traktowali te obostrzenia związane z Sylwestrem, jako prośbę o odpowiedzialność – podkreślił Bortniczuk.

Jak dodał, Sylwester służy zachowaniom nieodpowiedzialnym. – Zazwyczaj jest to związane z alkoholem. Jeżeli chcemy poważnie podchodzić do tematu walki z koronawirusem, jeżeli chcemy poważnie podchodzić do tematu szczepień to traktujmy się też wzajemnie poważnie – powiedział poseł Porozumienia. – W mojej gminie jest trzech czy czterech policjantów na służbie. Gdyby wszyscy ludzie wyszli tak jak zawsze wychodzą na ulice składać sobie życzenia, to nawet gdyby ktoś chciał to prawo respektować, gdyby ta podstawa prawna była, to konsekwencje są nie do wyciągnięcia – podkreślił Bortniczuk.

Bortniczuk: Nie chodzi o to, żeby kogoś pałować, bo wyjdzie w Sylwestra z domu

– Znamy wszyscy konstytucję. Ograniczenia swobód obywatelskich wymagają zmiany ustawowej i ta regulacja ustawowa, która dotyczy spraw covidowych no jest wątpliwa. Gdyby ktoś dostał mandat i poszedł do sądu jest duże prawdopodobieństwo, że te sprawę by wygrał – dodał. Jednocześnie zaznaczył, że to jest kwestia odpowiedzialności. – Jesteśmy społeczeństwem. Jesteśmy wzajemnie za siebie odpowiedzialni. To nie chodzi o to, żeby kogoś pałować, gazować czy na siłę zamykać, bo wyjdzie w Sylwestra z domu. Chodzi o to, że rząd apeluje o zachowanie odpowiedzialne, bo jesteśmy w bardzo trudnym momencie. Jeżeli chcemy wyprowadzić gospodarkę na prostą, jeżeli chcemy jak najszybciej wrócić do normalności również, jeżeli chodzi o życie społeczne to musimy się odpowiedzialnie zachowywać - zaznaczył.

Dera: Skutkiem nieodpowiedzialnego zachowania będzie wzrost zachorowań

Minister Andrzej Dera zauważył, że funkcjonujemy na podstawie ustawy o pandemii. - Jest to działanie ustawowe i albo będziemy mieć podejście formalistyczne, tak jak zaprezentował Rzecznik Praw Obywatelskich mówiąc o tym, że nie ma podstaw ustawowych i tu ma rację. Przecież to nie jest formalnie godzina policyjna – powiedział Dera. - W przepisach dotyczących pandemii (...) chodzi o to, żebyśmy w tym momencie powstrzymali się od wychodzenia i od przemieszczania się. Tu chodzi o odpowiedzialność społeczną. Jeżeli chcemy rzeczywiście, aby pandemia kolejny raz nie zaatakowała. Jeżeli naprawdę nie chcemy całkowitego lockdownu to powinniśmy się zachowywać odpowiedzialnie. I te przepisy temu mają służyć – podkreślił prezydencki minister.

- Tak jak pan poseł Bortniczuk powiedział, nie da się tych przepisów wyegzekwować, jeżeli gremialnie wszyscy Polacy uznają, że te przepisy nas nie obowiązują. Ale skutkiem takiego nieodpowiedzialnego zachowania będzie niesamowity wzrost zachorowań i wielki problem polskiej służby zdrowia za miesiąc. Czy tego chcemy? Każdy z nas musi sobie na to pytanie odpowiedzieć – zaznaczył Dera. W jego ocenie te przepisy wprowadzono po to, żeby chronić obywateli. - Powinniśmy podchodzić do tego celowościowo, a nie formalistycznie – dodał minister.

Autor: Bartłomiej Figaj







Czytaj też:
Jak długo Morawiecki będzie premierem? Kaczyński odpowiada