Afera szczepionkowa. Jan Nowicki broni kolegów po fachu. „Zostali wrobieni przez jakiegoś kretyna”

Afera szczepionkowa. Jan Nowicki broni kolegów po fachu. „Zostali wrobieni przez jakiegoś kretyna”

Jan Nowicki
Jan Nowicki Źródło:Newspix.pl / lukasz grochala/cyfrasport
„Ta cała afera bardzo krzywdzi moich kolegów” – powiedział w rozmowie z „Faktem” aktor Jan Nowicki. Jego zdaniem, znane osoby, które zaszczepiły się poza kolejnością, „zostały wrobione przez jakiegoś kretyna”.

Przypomnijmy, że afera szczepionkowa miała swój początek pod koniec grudnia. W przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się nazwiska osób, które nie należą do grupy „0”, a zostały zaszczepione przeciw COVID-19 na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Początkowo chodziło o aktorów i inne znane osoby, w tym m.in. Krystynę Jandę, Radosława Pazurę, Wiktora Zborowskiego czy Mariolę Bojarską-Ferenc.

W kolejnych dniach okazało się, że na szczepienia poza kolejką mogły liczyć także osoby ze świata mediów i biznesu, m.in. Zbigniew Grycan czy Katarzyna Kieli z Discovery. W sobotę „Wprost” ujawnił, że na liście znalazł się także były kapitan SB, a później zastępca gen. Marka Papały – Roman Kurnik.

Nie ma zgodności, co do tego, jakie były powody całej sytuacji. Ministerstwo Zdrowia, po kontroli w WUM orzekło, że osoby zaszczepione poza kolejnością były wpisane na listę niemedycznych pracowników szpitala. Na skutek wewnętrznego postępowania zwolniono z kolei prezes Centrum Medycznego WUM Ewę Trzeplę. Jak wskazała zwolniona prezes, „stała się ona kozłem ofiarnym”, a szczepienia poza kolejnością zostały wykonane z dodatkowej puli dawek, którym groziło przeterminowanie. Z takim stanowiskiem nie zgadza się WUM i NFZ, które zdementowały słowa byłej prezes.

Jan Nowicki: Moi koledzy zostali wrobieni przez jakiegoś kretyna

Komentarz do zajścia postanowił wygłosić także aktor Jan Nowicki. W rozmowie z „Faktem” stwierdził, że „musiało nastąpić zwyczajne nieporozumienie”.

– Nie sądzę, żeby taki Wiktor Zborowski, który jest mądrym człowiekiem, tak strasznie zabiegał o to, żeby żyć sto lat. To tylko szczęśliwcy, albo owczarze z Kazachstanu żyją ponad sto lat. Żyje się tyle, ile się żyje. Wiktor Zborowski z całą pewnością miał na uwadze szlachetny cel. Ale został popełniony błąd przy tej propozycji, jakieś nieporozumienie. I ci moi koledzy absolutnie mając na uwadze szlachetny cel, zostali, nawet powiem, że wrobieni przez jakiegoś kretyna, albo kretynkę, którym się wydawało, że właśnie przykładają rękę do tego, żeby popularyzować szczepionkę. Jacyś ludzie kompletnie bez wyobraźni. Pozbawieni zdolności przewidywania ci zapraszający aktorów na szczepienie popełnili błąd. A potem kolejny popełnili moi koledzy aktorzy, którzy nie zastanowili się, że z czegoś takiego może wyniknąć taka olbrzymia afera. Nic tak Polaków nie wkurza, mówiąc delikatnie, jak załatwianie czegoś poza kolejnością. Na co dzień widać to w sklepie, banku, na poczcie. Zwłaszcza w tym strasznym czasie. Ludzie generalnie są teraz wściekli i niepogodzeni – ocenił.

– Ta cała afera bardzo krzywdzi moich kolegów. Oni się wplątali w coś, z czego trudno im się wytłumaczyć – dlatego, że ludzie chcą, żeby to była prawda, że oni zrobili to cynicznie, że zlekceważyli cały naród, że sami chcą długo żyć, dlatego szczepią się pokątnie. A to g**** prawda. Został popełniony błąd informacyjny i tyle – dodał.

Czytaj też:
Pracownik teatru Jandy: Ludzie grożą podpaleniem teatru i życzą śmierci