Prof. Andrzej Rzepliński dla WP: Możemy się okłamywać i mówić, że jeszcze będzie fajnie, ale pora się obudzić

Prof. Andrzej Rzepliński dla WP: Możemy się okłamywać i mówić, że jeszcze będzie fajnie, ale pora się obudzić

Prof. Andrzej Rzepliński
Prof. Andrzej Rzepliński Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski/Fotonews
Jeżeli ktoś świadomie i z premedytacją dopuszcza się czynów, które mają zniszczyć wspólnotę, to co wspólnota może uczynić, aby się bronić? Musi sięgnąć po jakąś formę sankcji albo kary – uważa prof. Andrzej Rzepliński. W wywiadzie dla Wirtualnej Polski skomentował również spór wokół stanu wyjątkowego.

Były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce, w którym odniósł się m.in. do wniosku Komisji Europejskiej do TSUE w sprawie nałożenia na Polskę kar, a także do debaty nad wprowadzeniem w Polsce stanu wyjątkowego. Przypomnijmy, że we wtorek 7 września KE zawnioskowała o kary dla Polski za niezastosowanie się do wyroku TSUE w sprawie zawieszenia Izby Dyscyplinarnej SN. Jak w rozmowie z Onetem przewidywał ekspert z UW, kary takie mogą wynieść co najmniej 100 tys. euro dziennie.

– Polska sama się karze i to od kilku lat w wyniku prowadzenia brudnej polityki wobec instytucji unijnych. Nadal jesteśmy częścią Unii, ale za każdym razem, gdy dzieją się takie rzeczy, nasz głos coraz mniej znaczy. [...] Jeżeli ktoś świadomie i z premedytacją dopuszcza się czynów, które mają zniszczyć wspólnotę, to co wspólnota może uczynić, aby się bronić? Musi sięgnąć po jakąś formę sankcji albo kary – skomentował sprawę prof. Andrzej Rzepliński.

z nienawiścią mówi o wspólnocie, z której powoli planuje wystąpić. To on samozwańczo wypowiedział tę wojnę hybrydową. Dlaczego oni nam to robią? Możemy się okłamywać i mówić, że jeszcze będzie fajnie, ale to się samo nie poukłada. Pora się obudzić. Bo będzie za późno – dodał.

Prof. Rzepliński o Kaczyńskim: To mistrz w kreowaniu kryzysów

Były prezes TK odniósł się również do poniedziałkowej debaty sejmowej, w której posłowie dyskutowali nad sensownością wprowadzania stanu wyjątkowego na odcinku przygranicznym między Polską a Białorusią. Rząd argumentuje, że zagrożenie migracyjne ze strony Białorusi, a także manewry wojskowe Zapad-21 to wystarczające powody, by wprowadzić taki stan. Opozycja wskazuje z kolei, że po drodze nie wykorzystano innych mechanizmów obronnych i za szybko sięga się po wariant ostateczny. Zastrzeżenia budzi również fakt, że w strefie obowiązywania stanu wyjątkowego nie mogą przebywać dziennikarze, co rodzi pytania o transparentność.

– Zastanawiam się, o czym myśleli Rosjanie i Białorusini, gdy oglądali tę sesję obrad parlamentu. Brak prezydenta, miałkość argumentów, pokrzykiwanie premiera i manifestacyjne wyjście podczas przemówień opozycji Kaczyńskiego. Czy tak zachowuje się wicepremier ds. bezpieczeństwa? – mówił w wywiadzie dla WP Rzepliński.

i Łukaszenka próbują od dawna zdestabilizować Zachód, a Moskwa chciałaby wciągnięcia krajów bałtyckich w swoją strefę wpływów. To kwestia bezdyskusyjna, ale ja po prostu nie wierzę w intencje . To mistrz w kreowaniu kryzysów, sporów personalnych, podjazdów i korumpowania ludzi, a to nie są czasy na podobne działania. Kiedyś mówił o polskiej opozycji, że stoi tam, gdzie stało ZOMO. A on gdzie dzisiaj stoi? Na pewno nie po stronie ludzi dawnej „Solidarności” oraz solidarności z ludźmi w potrzebie – dodał.

Czytaj też:
Sienkiewicz: Chyba tylko orły nad Tatrami i ryby w Bałtyku nam nie wypowiedziały wojny hybrydowej