Ukraina: Sąd Konstytucyjny bada legalność dekretu Juszczenki

Ukraina: Sąd Konstytucyjny bada legalność dekretu Juszczenki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodniczący ukraińskiego Sądu Konstytucyjnego Iwan Dombrowski zastrzegł, że nie należy się spodziewać szybkiego werdyktu w sprawie legalności dekretu prezydenta Wiktora Juszczenki o rozwiązaniu parlamentu.

Do rozpatrywania sprawy Sąd Konstytucyjny przystąpił we wtorek rano w pełnym składzie 18 sędziów.

Dombrowski zapowiedział jednak, że sąd nie będzie w stanie "operatywnie" wydać orzeczenia z powodu licznych wniosków, jakie złożyły strony konfliktu.

"Od Sądu Konstytucyjnego wszyscy oczekują teraz konstruktywnej pracy, jednak przy takiej ilości wniosków sąd nie da rady szybko podjąć decyzji w tej sprawie" - powiedział, ogłaszając przerwę w posiedzeniu.

Wcześniej wiceminister Ołena Łukasz z urzędu rady ministrów przewidywała, że rozpatrywanie sprawy przez sąd zajmie dwa-trzy dni.

Na początku wtorkowego posiedzenia sędzia-sprawozdawca, Suzanna Stanik, która jest wiceszefową Sądu Konstytucyjnego, zapowiedziała, że nie zamierza rezygnować z udziału w rozpatrywaniu legalności dekretu mimo ujawnionych podejrzeń o korupcję.

Zarzuty wobec sędzi ogłosiła w poniedziałek podlegająca prezydentowi Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Według SBU istnieje podejrzenie, że 74-letnia matka sędzi Stanik w ciągu ostatnich trzech lat przyjęła korzyści materialne wartości 12 mln dol.

Zdaniem komentatorów oskarżenie to ma podważyć werdykt sądu, który, jak oczekują, będzie niekorzystny dla prezydenta Juszczenki. Politycy koalicji premiera Wiktora Janukowycza są przekonani, że sąd uzna prezydencki dekret o rozwiązaniu parlamentu za niezgodny z konstytucją.

Janukowycz zapowiedział we wtorek, że w przypadku podważenia legalności decyzji Juszczenki, koalicja będzie domagać się impeachmentu prezydenta.

Kryzys polityczny na Ukrainie trwa od początku kwietnia, kiedy to Juszczenko rozwiązał parlament i ogłosił nowe wybory. Deputowani koalicji większościowej odmówili wykonania dekretu szefa państwa i, domagając się jego anulowania, skierowali sprawę do Sądu Konstytucyjnego. Juszczenko oświadcza, że nie ulegnie i obiecuje, że przedterminowe wybory do ukraińskiego parlamentu i tak się odbędą.

We wtorek pod siedzibą Sądu Konstytucyjnego w Kijowie zebrało się ok. 1,5 tysiąca przeciwników rozwiązania parlamentu i kilkaset osób popierających dekret Juszczenki. Porządku strzegą wzmożone siły milicyjne.

pap, ss