Raport o WSI przetłumaczony na wiele języków

Raport o WSI przetłumaczony na wiele języków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Raport o zlikwidowanych Wojskowych Służbach Informacyjnych jest przetłumaczony na wiele języków, nie tylko na rosyjski - powiedział jego autor Antoni Macierewicz.

Pytany kiedy można się spodziewać dodatkowej pracy dla tłumaczy - kiedy przygotuje aneks do raportu - Macierewicz odparł, że aneks będzie wkrótce. "Będzie co tłumaczyć na rosyjski i inne języki" - powiedział.

O tym, że Rosjanie przetłumaczyli i opublikowali raport komisji, której przewodniczył Macierewicz, a nawet poprawiają w nim błędy, napisał w piątek "Dziennik". Od 15 maja można go przeczytać na rosyjskiej stronie internetowej poświęconej służbom specjalnym - agentura.ru.

Obecny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego i przewodniczący komisji weryfikującej b. żołnierzy WSI zaznaczył, że dużo wcześniej sporządzone angielskie tłumaczenie zebrało pozytywne komentarze specjalistów z zakresu zachodnich i wschodnich służb specjalnych.

"Podkreślają oni, że raport ujawniając informację, że 300 oficerów WSI szkolonych było w Moskwie, rozbił na długo możliwość infiltracji rosyjskiej w Polsce" - ocenił.

Macierewicz dodał, że ostatnio wręczył angielskie tłumaczenie raportu szefom służb państw NATO, którzy dyskutowali o nim w głównej kwaterze Paktu pod Brukselą.

Autorzy materiału w gazecie zarzucili komisji Macierewicza błędy, np. że generała F.J. Bondarenkę mylnie przedstawiono jako byłego szefa KGB, a w wersji rosyjskiej występuje on jako naczelnik jednego z wydziałów KGB. W ocenie Macierewicza nie ma pomyłki w raporcie WSI, bo opisywany w nim Bondarenko "był w przeszłości wysokim oficerem radzieckich i rosyjskich służb specjalnych, a teraz jest biznesmenem zajmującym się sferą handlu paliwami".

"Tutaj żadnej pomyłki nie ma. Jest on generałem, a opisywanie tego, jakie miejsce zajmował w hierarchii, nie było celem raportu" - przypomniał twórca dokumentu. "Celem było wskazanie, że ludzie dawnych służb, współdziałają przy tworzeniu struktur mafii paliwowej" - dodał.

Macierewicz powiedział, że jest wdzięczny, iż autor strony, na której pojawiło się tłumaczenie raportu na rosyjski, i sowietolodzy doceniają znaczenie raportu. "Wierzę, że doceniają go też ci, którzy czytają ten dokument w swojej wersji językowej. Tylko w Polsce spotyka się z nieprofesjonalna oceną. W innych krajach ta ocena jest wysoce pozytywna i wskazująca, że ogranicza to możliwość rosyjskiej penetracji. I Anglicy, i Amerykanie zwracają uwagę na infiltrację służb rosyjskich" - powiedział.

Raport z weryfikacji WSI ujawnił w połowie lutego prezydent Lech Kaczyński. Dokument miał 374 strony - 163 strony tekstu oraz załączniki i aneksy. Po publikacji raportu politycy koalicji oceniali, że "nie jest porażający", ale potwierdza tezę o nieprawidłowościach w WSI. Podkreślali, że opisuje mechanizmy niszczące demokrację i jest przestrogą dla tych, którzy przez służby specjalne chcą wywierać wpływ na państwo.

Według opozycji raport dowodził, iż tezy, że "Polska jest rządzona przez WSI", są bzdurne, a sam raport jest swoistym "prezentem" dla obcych wywiadów. Byli szefowie WSI podkreślali, że raport "jest nierzetelny i niewiarygodny", i że szkodzi polskim służbom.

ab, pap