Policjanci w Woli Szczucińskiej (woj. małopolskie) znaleźli ognisko, a w nim zwęglone szczątki dwojga dzieci z ranami ciętymi. To najprawdopodobniej dziewczynki w wieku trzech i pięciu lat. Według wstępnych ustaleń do ich śmierci przyczyniła się mieszkająca z nimi 40-letnia matka, która zabiła córki, a potem chciała zatrzeć ślady swojej zbrodni. Sąsiedzi jeszcze w czwartek widzieli dzieci.
Wola Szczucińska. Matka wysłała SMS-a, że „stało się coś złego” z jej córkami
Funkcjonariuszy powiadomili krewni dziewczynek, po tym jak matka dzieci wysłała SMS-a do rodziny, że „stało się coś złego” – podał Onet. W domu był monitoring, który wykluczył obecność kogoś innego poza 40-latką. Kobieta została zatrzymana. Dokładne przyczyny i okoliczności śmierci dziewczynek pozwoli ustalić zaplanowana na sobotę rano sekcja zwłok.
Według sąsiadów rodzina „nie utożsamiała z lokalną społecznością”. – Mąż był za granicą, a ona zajmowała się dziećmi, do kościoła chodziła – mówią w rozmowie z Radiem RDN Małopolska. Mężczyzna miał być w domu na święta. Mimo wszystko makabra wstrząsnęła okolicą. Mieszkańcy nie wiedzieli, że w rodzinie 40-latki dzieje się coś niepokojącego. Pod adresem nie była wszczęta procedura niebieskiej karty, a policja nie podejmowała tam interwencji.
Matka zatrzymana po tragedii w Małopolsce. Zostanie zbadana pod kątem psychiatrycznym
Rodzina miała trzy lata temu kupić posesję wraz z domem po powrocie z zagranicy. Według nieoficjalnych doniesień u matki mogły się ujawnić problemy psychiczne. Mieczysław Siennicki z Prokuratury w Tarnowie powiedział, że 40-latka zostanie zbadana pod kątem psychiatrycznym czy jest w stanie brać udział w dalszych czynnościach procesowych, czyli w przesłuchaniu.
Czytaj też:
Ciało 22-latki w ruinach kościoła. Mogła brać udział w „polowaniu na duchy”Czytaj też:
Po opatrzeniu rany głowy opuścił szpital. Zmarł na ulicy w drodze do domu