Ziobro chce wniosku o uchylenie immunitetu Łyżwińskiemu

Ziobro chce wniosku o uchylenie immunitetu Łyżwińskiemu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
"Niezwłoczne" wystąpienie do Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu poselskiego Stanisława Łyżwińskiego (d. Samoobrona) polecił łódzkiej prokuraturze minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Minister oświadczył, że po uzyskaniu w Łodzi informacji na temat stanu tego śledztwa, polecił tamtejszemu prokuratorowi apelacyjnemu "niezwłoczne" wystąpić o uchylenie immunitetu poselskiego Łyżwińskiemu.

Ziobro ocenił, że prokuratura ma już wystarczająco dużo materiałów, by sformułować i wysłać taki wniosek. Dodał, że jego zdaniem, dowody te świadczą o "poważnym prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa" przez Łyżwińskiego.

Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury okręgowej w Łodzi, która prowadzi śledztwo powiedział, że "postępowanie w sprawie prowadzone jest bardzo dynamicznie, na bieżąco dokonywane są czynności niezbędne do wyjaśnienia okoliczności sprawy".

Dodał, że prokuratura sprawdza wszystkie informacje, które wskazują na ewentualność popełnienia przestępstwa. Jak zaznaczył Kopania, do wykonania pozostały nieliczne już czynności i niezwłocznie po ich realizacji skierowany zostanie wniosek o uchylenie immunitetu. Na pytanie, kiedy to nastąpi, prokurator odpowiedział, że nie jest w stanie jednoznacznie sprecyzować daty. "Robimy wszystko, aby nastąpiło to jak najszybciej" - podkreślił.

"Kierując wniosek chcemy dysponować precyzyjnymi ustaleniami co do poszczególnych zarzutów, które w ocenie prokuratury należy przedstawić" - mówił Kopania. Nie chciał odpowiedzieć, czy wraz z wnioskiem o uchylenie immunitetu, łódzka prokuratura będzie wnioskować o zgodę na aresztowanie posła. Dodał, że na tym etapie postępowania, prokuratura nie będzie też wypowiadać się co do ewentualnych zarzutów.

Z kolei rzecznik łódzkiej prokuratury apelacyjnej Wojciech Górski powiedział, że "niezwłocznie, nie oznacza to, że za dzień, czy dwa. Oznacza to tyle, że skierujemy wniosek jak tylko zgromadzimy cały materiał dowodowy".

Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu ub. roku, po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, byłej działaczki Samoobrony, która utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Andrzejowi Lepperowi.

Prasa donosi, że śledczy chcą postawić Łyżwińskiemu zarzuty oferowania pracy w zamian za korzyść osobistą, zmuszania do usług seksualnych oraz gwałtu. Grozi za to do 12 lat więzienia. Procedura przewiduje, że wniosek o uchylenie immunitetu formułuje prowadząca śledztwo prokuratura. Drogą służbową trafia on do Prokuratury Krajowej, która go opiniuje, a Prokurator Generalny formalnie przedkłada wniosek marszałkowi Sejmu.

W śledztwie przesłuchano dotąd ponad 150 osób. Zarzuty przedstawiono trzem: radnemu Samoobrony sejmiku województwa łódzkiego Jackowi P. (jest aresztowany), b. działaczowi Samoobrony z Myślenic Franciszkowi I. i b. działaczowi tej partii z Tomaszowa Mazowieckiego - Pawłowi G. Pierwszemu z nich zarzuca się m.in. nakłanianie Krawczyk do przerwania ciąży i narażenie życia kobiety, za co grozi do 8 lat więzienia. Drugi jest podejrzany o poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań, a Pawłowi G. - grożenie śmiercią Krawczyk i poplecznictwo. Obu grozi do 5 lat więzienia.

Łyżwiński niedawno zwracał się do Prokuratora Krajowego z wnioskiem o zmianę prokuratury, która zajmuje się sprawą. Łyżwiński, poseł ziemi łódzkiej, twierdzi, że prokuratura w Łodzi może być nieobiektywna. Zmiana prokuratury nie nastąpiła.

pap, ss, ab