Recep Tayyip Erdogan w tarapatach. Ten sondaż daje do myślenia

Recep Tayyip Erdogan w tarapatach. Ten sondaż daje do myślenia

Recep Tayyip Erdogan
Recep Tayyip Erdogan Źródło:Shutterstock / Alexandros Michailidis
Paul Taylor w krytycznym tekście przyjrzał się ostatnim działaniom prezydenta Turcji. Zwrócił m.in. uwagę na wewnętrzną sytuację w kraju, w tym głośne badanie opinii publicznej.

Wybory prezydenckie w Turcji, które mają się odbyć w czerwcu, są „prawdopodobnie najważniejszym – choć bynajmniej nie najuczciwszym – głosowaniem na świecie w tym roku” – ocenił Paul Taylor w tekście, który został opublikowany na stronie internetowej „Politico”. Jak przewiduje autor omawianego artykułu, wynik wyborów zadecyduje o tym, czy 85-milionowe państwo będzie dalej zmierzało w kierunku autorytarnego, ekspansjonistycznego mocarstwa, czy wybierze bardziej liberalną, pluralistyczną drogę.

Jak analizuje dalej Paul Taylor, po raz pierwszy od dojścia do władzy Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) w 2002 roku, na horyzoncie pojawiła się perspektywa możliwych zmian politycznych. Niezadowolenie społeczne jest podsycane przez wysoką inflację, a wraz z piętrzącymi się problemami natury gospodarczej, spada popularność rządzących. Obecnie AKP – partia, której liderem jest Recep Tayyip Erdogan – ma w sondażach ok. 30 proc. poparcia.

Kryzysy na froncie krajowym i światowym. Erdogan odpowiada w „brutalny” sposób?

Paul Taylor ocenia, że odpowiedź Erdogana na pojawiające się kryzysy polityczne jest „brutalna” zarówno na froncie krajowym, jak i międzynarodowym. „Pomimo sprzeciwu Waszyngtonu i Moskwy, Erdogan ogłosił przygotowania do wysłania czołgów do Syrii, chcąc wyprzeć kurdyjskie oddziały sprzymierzone z Zachodem w walce z bojownikami Państwa Islamskiego. Ankara postrzega je bowiem jako powiązane z partyzantami zdelegalizowanej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK)” – czytamy w tekście opublikowanym na stronie internetowej „Politico”.

Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę Recep Tayyip Erdogan pozycjonował Turcję jako niezbędnego mediatora między Moskwą a Kijowem, balansując między utrzymywaniem więzi handlowych i energetycznych z Rosją, bez narażania na szwank osobistych relacji z prezydentem i wywoływania gniewu Zachodu.

W międzyczasie prezydent Turcji „wykorzystał system sądowniczy, który nie słynie z niezależności, aby zdyskwalifikować swoich najsilniejszych potencjalnych rywali”. Jako przykład swoich twierdzeń Paul Taylor wskazuje sprawę burmistrza Stambułu. Ekrem Imamoğlu, który mogłaby być jednoczącym opozycję kandydatem na prezydenta, został właśnie skazany na ponad dwa lata więzienia i zakaz pełnienia funkcji publicznych za „znieważanie urzędników publicznych". Na razie wyrok jest zawieszony. Oczekiwana jest apelacja.

Czytaj też:
Propagandziści usadzeni obok odznaczonych dowódców. Tak wyglądał sylwester w Rosji
Czytaj też:
Zgrzyt w relacjach polsko-ukraińskich? Morawiecki o kontrowersyjnym upamiętnieniu Bandery