Burzliwe posiedzenie sejmowej komisji. „Mniej prawdopodobne niż wygrana w totka”

Burzliwe posiedzenie sejmowej komisji. „Mniej prawdopodobne niż wygrana w totka”

Posiedzenie komisji sejmowej
Posiedzenie komisji sejmowej Źródło:X-news
Sejmowa Komisja Edukacji wzięła pod lupę ubiegłoroczny budżet. Spora część posiedzenia była poświęcona sytuacji w MEiN, a także aferze znanej jako Willa Plus.

20 czerwca odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Edukacji poświęcone realizacji ubiegłorocznego budżetu. Najwięcej uwagi poświęcono konkursom prowadzonym przez ministra Przemysława Czarnka, które krytycznie oceniła Najwyższa Izba Kontroli.

Sejm o kontroli NIK w MEiN

Na sali nie było nikogo z kierownictwa MEiN – ani ministra Przemysława Czarnka, ani jego zastępców. Resort reprezentowali naczelnicy wydziałów, którzy łączyli się z posłami zdalnie. Opozycja parokrotnie zwracała na to uwagę i już na początku posiedzenia wnioskowała m.in. o przerwanie obrad, zmianę terminu i wezwanie ministra Czarnka.

Krystyna Szumilas, była minister edukacji, nazwała nieobecność ministra "tchórzostwem". Przemysława Czarnka broniła posłanka PiS Joanna Kurowska, która stwierdziła, że „gdyby pytania opozycji były merytoryczne, to na pewno by na posiedzenia przychodził”.

Opozycja ostro o działaniach ministerstwa

– W tym roku opinia NIK do budżetu jest między innymi dlatego negatywna, że NIK nie ma na możliwości skontrolowania tych środków, które są poza budżetem. Co więcej, przez to, że nie może ich skontrolować NIK, nie mogą ich skontrolować również posłowie, którzy zajmują się budżetem państwa. Te środki są poza kontrolą społeczną – stwierdziła Katarzyna Lubnauer. – Nie myślałam, że dożyjemy czasów, w których tak ważna będzie rola posłów w tym, żeby wykrywać afery, pokazywać afery i zabezpieczać dokumenty – dodała posłanka KO.

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy przypominała, że we wszystkich konkursach wśród nagrodzonych była nadreprezentacja projektów z rodzinnych stron ministra – województwa lubelskiego. – Żeby taki rozkład się wydarzył, to jest to mniej prawdopodobne niż wygrana w totka – komentowała posłanka.

NIK skontrolowała wydatki MEiN

W listopadzie 2022 roku stacja TVN24 wzięła pod lupę dofinansowania, które Ministerstwo Edukacji i Nauki przyznawało m.in. organizacjom związanym z politykami oraz Kościołem katolickim. Sprawa zyskała w sieci miano programu „Willa Plus”. Programom grantowym resortu kierowanego przez Przemysława Czarnka postanowiła przyjrzeć się Najwyższa Izba Kontroli.

Jak podaje TVN24, kontrolerzy NIK stwierdzili istotne nieprawidłowości dotyczące udzielania dotacji oraz naruszenie zasady przejrzystości finansów publicznych. Jak czytamy w materiale stacji, minister edukacji miał przyznać 84,9 mln zł dotacji – czyli blisko połowę wszystkich środków – fundacjom i organizacjom, których wnioski nie zostały zarekomendowane przez zespoły doradcze.

Co więcej, kontrolerzy mieli stwierdzić, że 6 mln zł dofinansowań zostało przyznane trzem podmiotom, które nie spełniały kryterium otrzymania dotacji, z czego jedna organizacja miała otrzymać 4,5 mln zł poza trybem naboru wniosków. Chodzi o Fundację Wolność i Demokracja założoną przez ministra Michała Dworczyka, w której zarządzie zasiada m.in. Radosław Poraj-Różecki, mąż posłanki PiS i przewodniczącej sejmowej komisji edukacji Mirosławy Stachowiak-Różeckiej.Podczas kontroli NIK ustalono także, że resort miał przez pomyłkę dwukrotnie zawrzeć umowę na kwotę 3,1 mln zł z Towarzystwem Salezjańskim – Inspektorią św. Stanisława Kostki w Warszawie na realizację tego samego zadania.

Ministerstwo Edukacji odpowiada na zarzuty

Ministerstwo Edukacji i Nauki w oświadczeniu zaprzeczyło tym zarzutom i zapewniło, że wszystkie programy były realizowane zgodnie z prawem oraz założeniami programów.

„Najwyższa Izba Kontroli w wystąpieniu pokontrolnym stwierdziła, że wydatkowanie środków w ramach programów było realizowane zgodnie z prawem. Znaczna część wykazanych w trakcie kontroli nieprawidłowości została poprawiona przez pracowników a błędy usunięte jeszcze przed rozpoczęciem kontroli. Pozostałe zalecenia NIK są wdrażane” – czytamy w komunikacie.

Rzeczniczka resortu Adrianna Całus-Polak stwierdziła, że „w dokumencie NIK nie ma ani zarzutu nielegalności ani naruszenia dyscypliny finansów publicznych”.

Oświadczenie MEiN po kontroli NIK

W dalszej części oświadczenia resortu zaznaczono, że „projekty w programach, o których wspomina NIK, zostały wyłonione w sposób transparentny i na podstawie przepisów prawa, które dają ministrowi edukacji i nauki możliwość tworzenia tego typu programów”. „Szereg organizacji otrzymało środki na zakup, budowę lub dostosowania obiektów, czy zakup doposażenia. Organizacje pozarządowe przedstawiły znakomite projekty edukacyjne i wychowawcze. W dziale oświata i wychowanie nie występowały wcześniej programy wspierające organizacje pozarządowe realizujące zadania edukacyjne” – napisano.

W ocenie MEiN „nieprawdą jest, że Fundacja Wolność i Demokracja złożyła drugi wniosek w ramach naboru, tylko aktualizowała pierwszy wniosek, co wielokrotnie wyjaśniano podczas kontroli NIK”. „Wszystkie instytucje, które otrzymały środki niezgodnie z zasadami, po stwierdzeniu błędu przez Ministerstwo zostały wezwane do zwrotu środków i środki zwróciły” – zapewniono.

Czytaj też:
Wewnętrzne badania rządu. „Polacy nie chcą, żebyśmy mówili o pomocy Ukraińcom”
Czytaj też:
Laurka Andrzeja Dudy dla Jarosława Kaczyńskiego. Ujawnił, czym będzie się zajmował w rządzie

Źródło: Sejm / X-news.pl