Pomysł Macrona wywołał kontrowersje. Zamiast uspokoić protesty, podgrzeje nastroje?

Pomysł Macrona wywołał kontrowersje. Zamiast uspokoić protesty, podgrzeje nastroje?

Emmanuel Macron
Emmanuel Macron Źródło:PAP / Ludovic Marin
Od wielu dni sytuacja na ulicach Francji jest daleka od bezpiecznej. Emmanuel Macron zaproponował kontrowersyjny ruch, który ma uspokoić sytuację. Zdaniem ekspertów pomysł prezydenta może przynieść odwrotny skutek i zaognić sytuację.

W czasie spotkania z merami miast padła kontrowersyjna propozycja. Prezydent Francji zaproponował wprowadzenie częściowej blokady mediów społecznościowych na terenie kraju. W opinii francuskiego przywódcy taki ruch miałby znacząco wpłynąć na poprawę sytuacji w miastach, gdzie od wielu dni dochodzi do zamieszek z policją i starć podczas protestów.

Macron chce cenzury w mediach społecznościowych?

Minister ds. transformacji cyfrowej przekazał, że moderatorzy usunęli już z platform społecznościowych co najmniej kilka tysięcy nielegalnych treści i kilkaset kont, przez które kolportowano treści dotyczące protestów. Jean-Noel Barrot zwrócił się także z apelem do właścicieli portali społecznościowych o usuwanie nielegalnych treści i przypomniał, że do ich obowiązków należy niedopuszczanie do publikacji materiałów, które zachęcają do przemocy.

Propozycja Emmanuela Macrona wywołała nad Sekwaną spore kontrowersje. Zdaniem części ekspertów taki ruch może tylko podsycić i tak gorące nastroje we francuskim społeczeństwie. W odpowiedzi na krytykę rzecznik rządu Olivier Veran zapewnił, że Emmanuel Macron nie chce wprowadzać żadnej cenzury. Jak tłumaczył, administratorzy mogliby zawieszać niektóre funkcje np geolokalizację, która pozwala młodym ludziom gromadzić się w miejscach pożarów w przestrzeni publicznej.

Gwałtowne protesty we Francji

Pod koniec czerwca w okolicy Nanterre, na przedmieściach Paryża, podczas interwencji funkcjonariuszy zginął 17-letni Nahel. Wydarzenie spowodowało protesty i starcia ze służbami. Po pogrzebie nastolatka pochodzenia północnoafrykańskiego doszło do zamieszek, które ogarnęły nie tylko stolicę Paryża. Do rozruchów i grabieży doszło m.in. w Marsylii. Starcia z policją miały miejsce w centrum miasta. Do opanowania tłumu funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego.

W nocy z soboty 1 lipca na niedzielę 2 lipca w szpitalu zmarł 27-latek – podał The Guardian. Prokuratorzy stwierdzili, że został trafiony w klatkę piersiową pociskiem typu „flashball”, którego policja użyła do stłumienia zamieszek. Uderzenie doprowadziło do zatrzymania akcji serca i nagłej śmierci. Nie sprecyzowano jednak, kto strzelał, ani kto był właścicielem broni. Niemożliwe jest również ustalenie, w którym miejscu znajdował się 27-latek, ani czy brał udział w zamieszkach.

Łącznie w wyniku gwałtownych protestów i starć z policją od piątku aresztowano prawe 4 tys. osób, w tym 1,2 tys. nieletnich.

Czytaj też:
Dziennikarze TVP zaatakowani we Francji. „Dzięki Bogu, żeśmy uciekli”
Czytaj też:
Nie żyje 27-latek z Francji. Zginął po trafieniu pociskiem używanym do tłumienia zamieszek