Politycy o nagraniach ws. przecieku o akcji CBA

Politycy o nagraniach ws. przecieku o akcji CBA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiceszef Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski powiedział, że piątkowa konferencja prasowa wiceprokuratorów generalnych to "niebywałe zjawisko, forma procesu pokazowego jak za najgorszych czasów.
To potwierdzenie przypuszczenie o uwikłani prokuratury w układ partyjno-polityczny".

"Potwierdza się w pełni opinia b. premiera Kazimierza Marcinkiewicza, że Polska jest krajem orwellowskim, w którym wszyscy podsłuchują wszystkich, szczególnie w ramach rządu" - uważa Komorowski.

Według wiceszefa PO, "to straszny obraz funkcjonowania ludzi wybieranych do rządzenia Polską przez Jarosława Kaczyńskiego. I obojętne kto kłamie - Janusz Kaczmarek, czy Zbigniew Ziobro - jedno jest pewne, że Jarosław Kaczyński rządził Polską przy pomocy ludzi o złej reputacji, ludzi niegodnych" - powiedział Komorowski.

"Nawet jeśli potwierdzi się wersja prokuratury, że to Kaczmarek był źródłem przecieku w sprawie akcji CBA w ministerstwie rolnictwa, to pozostaje pytanie - skąd on wiedział o tej operacji. Jest też do wyjaśnienia z czym Kaczmarek wyjechał z Pałacu Prezydenckiego do hotelu Marriott, bo jest znaną powszchnie sprawą, że Kaczmarka z Ryszardem Krauze poznał Lech Kaczyński" - mówił polityk PO.

Jak podkreślił Komorowski, koniecznie musi powstać sejmowa komisja śledcza dla wyjaśnienia wszystkich okoliczności akcji CBA w resorcie rolnictwa.

Materiały zaprezentowane w piątek wieczorem przez prokuraturę są "porażające i przerażające" - powiedział na antenie TVN24 Arkadiusz Mularczyk z PiS. Zdaniem Pawła Śpiewaka (PO), ta sytuacja wymaga wyjaśnienia m.in. poprzez wybory.

"Myślę, że te materiały są porażające i przerażające, ponieważ pokazują, kim jest kandydat na premiera pana Leppera i pana Giertycha. Po drugie tak naprawdę obdzierają z wszelkiej wiarygodności osoby, które pełniły niestety najwyższe funkcje w naszym państwie - pana ministra spraw wewnętrznych Janusza Kaczmarka, pana Kornatowskiego, pana Netzla" - powiedział Mularczyk.

Dodał, że "postawiono bardzo ostrożne zarzuty tylko i wyłącznie składania fałszywych zeznań pod przysięgą". "Wnioski mogą być równie przerażające jak to, co zobaczyliśmy na tych taśmach" - zaznaczył.

"Wniosek z tego jest bardzo prosty - potrzebna jest komisja śledcza i potrzebne są wybory; wybory najważniejsze" - powiedział w piątek wieczorem w TVN24 Paweł Śpiewak.

"Jeżeli liderzy koalicji rządzącej wszyscy właściwie są uwikłani w tak dramatyczną sprawę, to ta sytuacja wymaga wyjaśnienia m.in. poprzez wybory i propozycja PiS-u powinna być natychmiast przyjęta przez cały Sejm i to jest najlepsze rozwiązanie" - powiedział Śpiewak.

Natomiast w opinii Janusza Zemke (SLD), ta konferencja nie przesądza niczego. "Miała jeden cel - nie podejmowanie merytorycznej dyskusji z zarzutami, jakie pan Kaczmarek formułował i sformułował wiele; tylko celem tej konferencji i innych działań, jakie widać od pewnego czasu, jest uderzenie w wiarygodność Janusza Kaczmarka" - powiedział.

Nie bądźmy do końca przekonani tym, co przedstawiła prokuratura - powiedział rzecznik Samoobrony poseł Mateusz Piskorski, komentując konferencję prasową w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.

Według Piskorskiego zadaniem prokuratury "było uwiarygodnienie się w tej sprawie i dlatego zręcznie zaprezentowała na konferencji takie a nie inne materiały".

"O tym czy są one prawdziwe zdecyduje sąd. Chcę zwrócić uwagę, że cały czas jest mowa o spotkaniu w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdzie minister Janusz Kaczmarek miał uzyskać wiedzę o prowokacji CBA. Jeśli tak było, to źródło przecieku jest jednak w Ministerstwie Sprawiedliwości, bo jakim prawem przekazano te informację ministrowi spraw wewnętrznych i administracji" - powiedział PAP Piskorski.

PAP próbowała uzyskać komentarz od Andrzeja Leppera, ale lider Samoobrony nie odbiera telefonu. Poseł Piskorski w rozmowie z PAP nie wykluczył, że w sobotę Andrzej Lepper wypowie się na temat ustaleń prokuratury na konferencji prasowej.

Wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk potwierdził PAP w piątek, że rozmawiał z Piotrem Rybą, jednym z podejrzanych o płatną protekcję w sprawie odrolnienia ziemi w ministerstwie rolnictwa.

Jak mówił w piątek wieczorem, wiceprokurator generalny Jerzy Engelking, to Maksymiuk, po skontaktowaniu się z Andrzejem Lepperem, miał wezwać na pilne spotkanie Piotra Rybę, który po chwili dzwonił do Andrzeja Kryszyńskiego - również podejrzanego o płatną protekcję w sprawie odrolnienia ziemi. Poseł Samoobrony powiedział PAP, że rozmawiał z Rybą po spotkaniu z Lepperem w ministerstwie rolnictwa.

"Nie mogę ujawnić o czym z nim (Rybą) rozmawiałem, z prostego powodu - Ryba ma dostęp do mediów i nie chcę powiedzieć o czym rozmawiałem, żeby on tego nie powtórzył" - zaznaczył Maksymiuk. Jak dodał, rozmawiał z Rybą "tylko o dwóch sprawach". "I wcale go nie ostrzegałem" - zapewnił.

pap, ss