Kulisy afery wizowej sprzed lat. „Nadużyć nie rozliczono, a śledztwo zamknięto”

Kulisy afery wizowej sprzed lat. „Nadużyć nie rozliczono, a śledztwo zamknięto”

Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro Źródło:PAP / Marcin Obara
Dziennik „Rzeczpospolita” opisał nieprawidłowości dotyczące wydawania polskich wiz, które miały miejsce w poprzedniej dekadzie. „Mimo wskazania gęstej sieci powiązań, nadużyć nie rozliczono, a śledztwo zamknięto” – skwitował dziennik.

Przypomnijmy: w ubiegły wtorek, 19 września, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował o wznowieniu śledztwa ws. nieprawidłowości w działaniach służb konsularnych w latach 2009-2015, czyli w okresie rządów koalicji PO-PSL.

Ziobro porównuje dawną i obecną aferę wizową

Ziobro tłumaczył, że gdy szefem MSZ był Radosław Sikorski były ujawniane poważne nieprawidłowości – a nawet zachowania o charakterze korupcyjnym – w obszarze działania resortu, jeśli chodzi o wydawanie wiz.

Stwierdził, że wówczas „zamiast sprawy wyjaśniać i eliminować patologie, udawano że nadzorowano czynności”. Jako przeciwieństwo takiej postawy wskazał działania CBA i prokuratury ws. ujawnionej w ostatnich tygodniach afery wizowej. Dotychczas zarzuty usłyszało siedem osób, z czego trzy zostały tymczasowo aresztowane.

– Ostrzegałem Donalda Tuska, by nie rzucał pochopnie słów o wielkiej aferze związanej z wizami i korupcją, bo może skończyć się to tak, że sam złapie się za rękę. I słowa też dotrzymuję (...) Dzisiejsza sprawa, tak głośna, jest dowodem bardzo skutecznego i zdecydowanego działania polskich organów ścigania, CBA i prokuratury, która spowodowała, że w zalążku udało nam się tę sprawę zgasić i doprowadzić sprawców przed sąd do odpowiedzialności karnej – powiedział Ziobro

Sikorski: Potwierdzam słowa Zbigniewa Ziobry

Zapowiedział, że Sikorski ma zostać przesłuchany w sprawie wznowionego śledztwa. Były szef MSZ odniósł się już do tego w mediach społecznościowych.

Potwierdzam słowa Zbigniewa Ziobry, że za moich czasów także pojawiały się informacje o zagrożeniach korupcyjnych przy wydawaniu wiz. Reagowałem w ten sposób, że np. w Łucku na Ukrainie kazałem odwołać cały personel konsulatu” – skomentował Sikorski.

Nieprawidłowości w placówkach na Ukrainie

W czwartek, 21 września, dziennik „Rzeczpospolita” opublikował obszerny artykuł, w którym opisano kulisy nieprawidłowości wskazanych przez ministra sprawiedliwości.

Publikacja opiera się na ustaleniach ABW i dotyczy śledztwa ws. korupcji wizowej w polskich placówkach dyplomatycznych m.in. w Łucku i we Lwowie na Ukrainie. Obywatele tego kraju mieli płacić za wizę od 300 do 500 euro.

„Na korupcję w konsulatach RP w Łucku i Lwowie w Ukrainie w latach 2009–2012 wskazywała ABW, alarmując, że wytworzył się tam »zorganizowany system nielegalnego załatwiania wiz«. Trop poddał przedstawiciel polskiej firmy z branży pośrednictwa pracy (...) Służba zebrała precyzyjne informacje o układzie w konsulatach w Ukrainie. Wynikało z nich, że łapówki mieli brać konsulowie i pracownicy, a do wniosków wizowych masowo dołączano fałszywe dokumenty (...) Na wizach miano zarabiać krocie” – donosi dziennik.

Nieprawidłowości w placówce w Indiach

Śledztwo dotyczyło także placówki dyplomatycznej w Indiach. W tym przypadku pretekstem do wydawania wiz obywatelom Indii, Pakistanu czy Egiptu miało być podejmowanie w Polsce studiów lub pracy. Kwota łapówki miała wynosić 10 tys. euro.

„Polska firma miała wyszukiwać chętnych m.in. na polskie uczelnie czy do pracy – załatwiać dokumentację np. o przyjęciu na studia. To trafiało do pośrednika – firmy w Indiach, a łącznikiem miał być Hindus mieszkający w Polsce. Z 10 tys. euro za wizę część szło na łapówkę dla kogoś z konsulatu, a 1 tys. euro do Hindusa mieszkającego w Polsce” – czytamy w dalszej części artykułu.

Działania prokuratury. „I na tym się skończyło”

Podkreślono, że śledztwo w tej spawie zostało zamknięte „mimo wskazania gęstej sieci powiązań”. Nie zmienił tego fakt, że decyzji o umorzeniu postępowania przyglądała się nawet Prokuratura Generalna.

„Mimo mocnych ustaleń służb prowadzący śledztwo w Warszawie prokurator Walerian Janas je umorzył. Oleny Ż. nawet nie przesłuchał. 22 tomy śledztwa (...) zamknął na siedmiu stronach umorzenia. Przemilczał kluczowe ustalenia służb (...) W 2013 r. umorzone śledztwo wzięła pod lupę Prokuratura Generalna – stwierdziła dziesiątki uchybień, i na tym się skończyło. Drugie śledztwo prokuratury w Bielsku-Białej (przejęte potem przez katowicką) tylko pobieżnie dotknęło problemu. Wątku konsulatu w Indiach nie podjęto” – donosi „Rzeczpospolita”.

Czytaj też:
Afera wizowa. Morawiecki: Wypalamy nieprawidłowości gorącym żelazem
Czytaj też:
Sondaż pokazał zdanie Polaków na temat afery wizowej. Co z ministrem Rauem?

Źródło: Rzeczpospolita