W środę, 27 grudnia minister kultury i dziedzictwa narodowego ogłosił postawienie Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej w stan likwidacji. Jak uzasadnił w oficjalnym komunikacie, postanowienie ma związek z „decyzją prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych”.
Media publiczne. Decyzja Sienkiewicza
Ponad tydzień wcześniej Sejm przegłosował uchwałę o przywróceniu ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych. W wyniku przyjęcia projektu Bartłomiej Sienkiewicz odwołał ich prezesów i rady nadzorcze. Następnie powołał organy w innych składach, które z kolei wyłoniły nowe zarządy.
Decyzje szefa resortu kultury i dziedzictwa narodowego spotkały się z krytyką polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski i doprowadziły do protestów parlamentarzystów, którzy – w ramach kontroli poselskich – zgromadzili się w siedzibach mediów publicznych i ustalili harmonogram ich „obrony”.
Plan Sławomira Mentzena
W piątek, 22 grudnia Krzysztof Bosak przyznał na antenie Radia Wnet, że Konfederacja podchodzi do sposobu wdrożenia zmian w mediach „z mieszanymi uczuciami”, jednak „raczej z dezaprobatą”. – Z jednej strony oceniamy działania nowego rządu jako bezprawne i nie wróżące nic dobrego. Z drugiej strony, przynajmniej częściowo liczymy na to, że cenzura nałożona na nas przez polityków PiS-u się kończy – uzasadnił.
Pięć dni później swoje zdanie na ten temat przedstawił Sławomir Mentzen. „Gmach TVP na Woronicza przerobić na mikrokawalerki, zysk z wynajmu przekazać na leczenie chorych dzieci” – napisał w serwisie X (dawniej Twitter). „Trzeba być bardzo złym człowiekiem, żeby nie popierać tego planu” – dodał poseł Konfederacji, kończąc wpis emotikonem uśmiechu.
Czytaj też:
Szef Rady Mediów Narodowych ostro o decyzji Sienkiewicza. „Kolejny rympał”Czytaj też:
Co oznacza postawienie PAP w stan likwidacji? Komunikat nowego prezesa