Eksplozja w Libanie. Izrael zlikwidował jednego z liderów Hamasu

Eksplozja w Libanie. Izrael zlikwidował jednego z liderów Hamasu

Eksplozja na przedmieściach Bejrutu
Eksplozja na przedmieściach Bejrutu Źródło:PAP / EPA/Abbas Salman
Na przedmieściach Bejrutu doszło do wybuchu, w którym zginąć miały cztery osoby. Wśród nich znajdował się jeden z przywódców Hamasu.

We wtorek 2 stycznia miał miejsce atak izraelskiego rzekomo drona na biuro Hamasu, położone na południe od stolicy Libanu. W wybuchu miał zginąć Saleh al-Arouri, zajmujący wysokie stanowisko w biurze politycznym Hamasu. Agencja Reutera twierdzi, że angażował się on także w militarną działalność grupy, uznawanej przez Izrael oraz wiele innych państw świata za organizację terrorystyczną. Śmierć mężczyzny miały potwierdzić trzy niezależne od siebie źródła, proszące jednak o anonimowość.

Wybuch w Bejrucie to sprawka Izraela?

Należąca do Hezbollahu lokalna telewizja Manar podała, że do eksplozji doszło w pobliżu autostrady Hadi Nasrallah. Świadkowie mówili, że była ona spowodowana przez drona, który uderzył w drugie piętro budynku, położonego w gęsto zamieszkanej okolicy. Choć mówi się, że za atakiem stoi Izrael, jego armia nie potwierdziła jeszcze oficjalnie tych informacji.

Wybuch nastąpił zaledwie dzień przed zaplanowanym przemówieniem lidera Hezbollahu, Sayiida Hassana Nasrallaha. Wspomniana organizacja odpowiada za niemal codzienny ostrzał Izraela, prowadzony z terytorium Libanu od początku październikowego konfliktu Izraela z palestyńskim Hamasem.

Przeprowadzane w rewanżu ataki Izraela miały zabić ponad 100 bojowników Hezbollahu. Jak podają źródła organizacji, na ich skutek śmierć poniosło też kilkudziesięciu cywilów, wliczając dzieci, osoby starsze i kilku dziennikarzy.

Czytaj też:
Izraelscy żołnierze przez pomyłkę zabili zakładników. „Nie mieli złych intencji”
Czytaj też:
Wandale zniszczyli fasadę synagogi we Wrocławiu. „Antysemicka hołota”

Opracował:
Źródło: Reuters