Wymowne zachowanie wicepremiera podczas konferencji. „Nie będziemy stali na waszym tle”

Wymowne zachowanie wicepremiera podczas konferencji. „Nie będziemy stali na waszym tle”

Wojskowi opuszczający konferencję prasową
Wojskowi opuszczający konferencję prasową Źródło:Flickr / MON
Władysław Kosiniak-Kamysz poprosił wojskowych o opuszczenie sali, zanim zacznie odpowiadać na pytania o charakterze politycznym.

W piątek 19 stycznia w siedzibie MON odbyła się konferencja prasowa szefa resortu Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz wiceministra obrony narodowej Cezarego Tomczyka ws. kolejnych działań dotyczących byłej Podkomisji MON ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego samolotu Tu-154, katastrofy, która miała miejsce pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Na briefingu poinformowano o powołaniu zespołu, który ma za zadanie wyjaśnić działania podkomisji Antoniego Macierewicza. Po tym, jak głos zabrali politycy, przyszła kolej na pytania od dziennikarzy. Zanim do tego doszło, głos zabrał jednak Kosiniak-Kamysz.

Władysław Kosiniak-Kamysz nie chciał wojskowych na swoim tle. „Pytania o charakterze politycznym”

– Ja chciałbym bardzo podziękować państwu za przyjęcie tego wyzwania i tej odpowiedzialności, ale też chciałbym jasno podkreślić apolityczność działania i zespołu i tych naszych działań tutaj w Ministerstwie Obrony Narodowej, dlatego dziękuję państwu za udział w konferencji. Teraz pewnie będą pytania o charakterze politycznym. Zostaniemy sami z panem ministrem, to już jest nasze zadanie – polityka, cywilny nadzór – w MON-ie. – zaczął wicepremier.

– Państwo macie zadania związane z wyjaśnieniem, ze sprawdzeniem tego, co się działo przez ostatnie osiem lat. Nie będziemy na waszym tle stali na konferencjach prasowych. Chcieliśmy was zaprezentować, ten etap się zakończył, teraz będzie etap pewnie bardziej polityczny. Bardzo państwu dziękuję – zakończył Kosiniak-Kamysz. Po tym, jako członkowie zespołu ds. wyjaśniania działań podkomisji smoleńskiej wyszli, szef MON i wiceminister odpowiadali na pytania dziennikarzy.

Australia przykładem?

Dla przypomnienia poprzedni minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak czy prezes PiS Jarosław Kaczyński często pokazywali się na tle wojskowych, zwłaszcza podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi. Warto w tym momencie wspomnieć o sytuacji, która miała miejsce w 2019 r. w Australii. Wówczas po 40 latach Leo Davies przestawał pełnić funkcję szefa sił powietrznych. Jego koledzy zebrali się wówczas, aby dowiedzieć się, kto zostanie jego następcą.

Minister Obrony Christopher Pyne odpowiadał na pytanie o zmiany w kierownictwie wojskowym, a potem o zachowanie polityków prawicowej, nacjonalistycznej partii One Nation, którzy w USA prosili o datki na działania partii ws. zmiany przepisów dotyczących prawa posiadania broni w Australii. Było to kilka tygodni przed tym, jak australijski parlament zakazał partiom pozyskiwania środków z zagranicznych dotacji i nieco ponad trzy tygodnie przed wyborami parlamentarnymi.

Za Pynem stali wtedy drugi dowódca Australijskich Sił Obronnych, nowo ogłoszony szef Sił Powietrznych i szef operacji połączonych. Na uroczystość spóźnił się dowódca sił zbrojnych Australii Angus Campbell, którego zatrzymały obowiązki służbowe. Dotarł jednak na konferencje, kiedy pytania zaczęły dotykać polityki federalnej. Zasugerował, że oficerowie mogli odsunąć się na bok, kiedy minister obrony będzie odpowiadał na tego typu pytania. Pyne się zgodził, a żołnierze mogli odejść.

Czytaj też:
Będzie audyt działalności podkomisji smoleńskiej. Mogła pochłonąć 33 mln zł
Czytaj też:
„Audyt w MON ruszył”. Tomczyk o zarobkach do 600 tys. zł rocznie