„Zielona rewolucja” hamuje? Problemem nie tylko protesty rolników. „Są jedynie trzy rozwiązania”

„Zielona rewolucja” hamuje? Problemem nie tylko protesty rolników. „Są jedynie trzy rozwiązania”

Panele słoneczne i wiatraki
Panele słoneczne i wiatraki Źródło:Shutterstock / Mr. Kosal
Protesty rolników w Polsce i kilku innych krajach Unii Europejskiej dotyczą między innymi uchwalonych przepisów klimatycznych, zbiorczo określanych mianem „Zielonego Ładu”. Już pojawiają się pierwsze zapowiedzi zmian w tym zakresie od unijnych polityków. Jednak to nie jedyne problemy, jakie napotykamy obecnie w zakresie walki ze zmianami klimatycznymi.

Wzrost temperatury

Według danych unijnego Copernicusa, 2023 był dziewiątym rokiem z rzędu, gdy średnia temperatura wzrosła o ponad 1°C powyżej poziomów z ery przedindustrialnej (1850-1900). Wcześniej wzrost o 1°C powyżej średniej odnotowano jedynie w 2010 roku.

Wydawać by się mogło, że zmiana średniej temperatury o jeden stopień to niezbyt dużo, jednak skutki tej zmiany można zaobserwować bez specjalistycznych narzędzi. Liczba skrajnych i ekstremalnych warunków pogodowych, także w Polsce, rośnie. Gwałtowne ulewy kończące się powodziami błyskawicznymi, susze ciągnące się latami czy bezśnieżne zimy z temperaturą powyżej 10°C, a nawet 15°C z przerwami na silne mrozy.

W lutym 2021 roku na Podhalu odnotowano rekordową temperaturę w Polsce: +22,1°C. Jednocześnie na Śnieżce, w maju tego samego roku, na skutek wciąż trwających opadów śniegu, było 130 cm białego puchu – najwięcej od rozpoczęcia pomiarów w 1951 roku.

Globalna emisja

Jednym z narzędzi mających ograniczyć wzrost średniej temperatury jest ograniczanie emisji dwutlenku węgla (CO2) oraz innych gazów cieplarnianych. W tym aspekcie zmiany klimatyczne także przeszkadzają.

Jak podaje Międzynarodowa Agencja Energetyczna (International Energy Agency – IEA), w 2023 roku emisja CO2 związana z produkcją energii osiągnęła rekordowy poziom 37,4 miliarda ton, co oznacza wzrost o 410 milionów ton względem 2022 rok (+1,1 proc.).

Spora część tego wzrostu, około 170 milionów ton, wynikła z konieczności zastąpienia produkcji prądu z elektrowni wodnych, które nie spełniały swojego zadania z powodu susz w różnych częściach świata. Największy emitent dwutlenku węgla, Chiny, w 2023 roku zwiększyły emisję przy produkcji prądu o ponad 5 proc.. Jednocześnie to właśnie Chiny przodują w instalacji odnawialnych źródeł energii (OZE).

Źródło: Wprost