Premier zadowolony ze swego expose

Premier zadowolony ze swego expose

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Donald Tusk jest zadowolony ze swego expose. Przyznał, że było to jego najdłuższe wystąpienie, zapewnił jednak, że nie będzie już bił tego rekordu. Ocenił, że opozycja w trakcie expose zachowywała się "bardzo powściągliwie jak na nasze standardy". Tusk liczy na "ostrą" debatę na temat tego wystąpienia.

Piątkowe expose Tuska trwało ponad trzy godziny.

Szef rządu rozmawiał z dziennikarzami kilkanaście minut po wygłoszeniu expose. Towarzyszyli mu żona oraz córka i syn, którzy wcześniej z sejmowej galerii przysłuchiwali się wystąpieniu. Małgorzata Tusk powiedziała dziennikarzom, że bardzo jej się podobało wystąpienie męża. "Jestem bardzo wzruszona, jestem bardzo dumna" - wyznała.

Przyznała też, że spodziewała się, że expose będzie "troszeczkę krótsze". "Ale jest ok, jest dobrze" - dodała żona premiera. Zapowiedziała, że nie będzie słuchała piątkowej debaty nad wystąpieniem męża, ale przyjdzie na wieczorne głosowanie nad wotum zaufania dla rządu.

Debata ma się rozpocząć o godzinie 14.45. "Ja nie liczę na łagodność w debacie, bo po to jest debata, żeby mówić o słabych punktach, czy o różnicy zdań" - powiedział Tusk dziennikarzom.

"Liczę na ostrą debatę i na trudne pytania, bo łatwe pytania nie mają żadnego sensu" - stwierdził premier. "Wiem, że ostra i twarda opozycja dla rządu jest lepsza niż taka miałka opozycja.

Bo jak jest ostra i dobrze przygotowana opozycja, to rzeczywiście wymusza na nas lepsze działanie. Ja bym bardzo chciał, żeby mój rząd dobrze działał, także dlatego, że opozycja jest twarda" - mówił premier.

Jak dodał, "naprawdę szczerze i z bardzo pozytywną emocją" zwraca się do opozycji, "żeby przynajmniej w kilku sprawach pomogła". "Bo uważam, że warto do siebie wreszcie ludzkim językiem mówić" - oznajmił.

Tusk stwierdził, że kiedy patrzył na twarze szefów opozycji - Jarosława Kaczyńskiego (PiS) i Wojciecha Olejniczaka (LiD), to miał wrażenie, że "trochę byłoby im chyba dzisiaj wstyd, głosować +przeciw+ bez istotnego powodu".

"Tym bardziej, że ja naprawdę wierzę, że ta kadencja może być kadencją odbudowy takiego pokoju społecznego i te moje słowa kierowane do opozycji były szczere. Chciałbym dać im możliwość możliwie pełnej współpracy" - zadeklarował.

Pytany o możliwy atak ze strony PiS na ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, odparł: "Na ministra sprawiedliwości zaproponowałem człowieka kompetentnego i przyzwoitego, który naprawdę będzie dobrze prowadził ten resort".

"Ta ekipa rządowa - my jesteśmy jak ze stali. Dzięki PiS i premierowi Kaczyńskiemu w szczególności. Ktoś, kto tak jak my, musiał przyjąć nie tylko w ostatnich tygodniach tyle ciosów, zdobył odporność" - powiedział Tusk.

Zapewnił też, że nigdy nie lekceważy sygnałów, które do niego docierają w odniesieniu do jego decyzji kadrowych czy programowych. "Ale jeśli chodzi o złośliwości PiS pod adresem moich ministrów, to tu jestem uodporniony" - podkreślił Tusk.

"Z wielką satysfakcją przyjmuję fakt, że - mimo rzeczywiście długiego wystąpienia, to mój rekord, obiecuję, że nie będę bił tego rekordu nigdy - miałem wrażenie, że zdecydowana większość posłów wysłuchała (expose) od początku do końca w skupieniu, bez jak to czasami bywa na naszej sali sejmowej, przesadnie emocjonalnych reakcji" - powiedział premier.

Przyznał, że "wszyscy są trochę zmęczeni". Ale - jak podkreślił - nie ukrywa, że bardzo mu zależało, "aby Polacy, polska opinia publiczna, opozycja i nasze kluby miały świadectwo, dowód na to, że my to wszystko traktujemy bardzo poważnie".

Tusk podkreślił, że zdecydował się na tekst, w którym opisane zostały wszystkie kluczowe dla Polski sprawy. Zaznaczył, że jest zwolennikiem uczciwego nazywania rzeczy po imieniu, dlatego poza przygotowanym wcześniej tekstem, chciał się podzielić kilkoma uwagami na temat sytuacji w Polsce. "Uważam, że kontekst polityczny dla tego expose, kontekst już po wyborach, tego co Polacy odczuwali, był też bardzo ważny" - mówił.

"Opozycja także zachowywała się bardzo powściągliwe jak na nasze standardy. Dlatego jestem zadowolony z tego co się przed chwilą zdarzyło. A jeśli naraziłem za bardzo państwa kondycję, to proszę o wyrozumiałość. Sam też jestem rzeczywiście zmęczony" - przyznał Tusk.

Nawiązując o tego, że w expose politykę zagraniczną omówił na końcu, Tusk oświadczył: "Polacy mają częściej do czynienia z brudnym pociągiem niż z misją w Iraku. Ja nie mam poczucia, że na początku mówiłem o rzeczach mniej ważnych, a na końcu o najważniejszych lub odwrotnie. Każda kolejność byłaby tu w jakimś sensie przypadkowa".

"Proszę traktować każdą część tego expose jako równie ważną. Kolejność nie ma tutaj znaczenia" - postulował Tusk.

Odpowiadając na pytanie, zaprzeczył by obawiał się, że nocne głosowanie nad wotum zaufania będzie komentowane jako kolejna "nocna zmiana". Tym określeniem opisuje się czerwcową noc 1992 roku, kiedy upadł rząd Jana Olszewskiego.

pap, ss