Bezsensowne sondaże

Bezsensowne sondaże

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aby naprawdę dowiedzieć się co ludzie myślą o oddaniu zagrabionego przez komunistów mienia należy inaczej redagować pytania: czy uważasz, że jeżeli obecna władza ukradnie twoją własność, to za 60 lat ty lub twoi spadkobiercy powinni otrzymać rekompensatę?
To, że ponad 42 proc. Polaków godzi się na legalizowanie złodziejstwa, a 58 proc. jest za oddaniem zagrabionego mienia wcale nie powinno mieć znaczenia dla zwrotu majątku. Większość osób, która deklaruje się jako przeciwnicy oddania tego co komuniści ukradli, nie rozumie, że w ten sposób wyraża zgodę, aby w przyszłości inny rząd zabrał dorobek ich życia.

Trudno dziwić się zwyczajnym ludziom skoro Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem prof. Marka Safjana nie chciał wypowiadać się na temat zgodności z Konstytucją komunistycznego dekretu o reformie rolnej uzasadniając to faktem, że „był to jednorazowy akt, który już się dokonał". Skoro utytułowani prawnicy są w stanie usprawiedliwiać złodziejstwo i unikać jego oceny (prof. Safjan dobrze wiedział, że dekret o przejęciu majątków bez odszkodowania był niezgodny nawet z komunistycznym prawem), to czego oczekiwać po zwykłych ludziach. 

Twierdzenia kolejnych rządów (co gorsza nawet tych, które uważały siebie za prawicowe), że Polski nie stać na oddanie zagrabionego mienia przypominają tłumaczenia złodzieja, że nie stać go na oddanie tego co ukradł. Prawda jednak jest bardziej brutalna: organizacje byłych właścicieli zrzeszały starszych schorowanych ludzi i na początku lat 90. nie byli w stanie stworzyć grupy nacisku na polityków, aby odzyskać zrabowane mienie. A ci woleli ukradzione pieniądze przeznaczyć na wcześniejsze emerytury górników czy przywileje pracowników sektora energetycznego. To pozwalało zaspokoić wpływowe lobby. Już przecież  George Bernard Shaw zauważył, że "rząd, który kradnie od Piotra, żeby zapłacić Pawłowi, zawsze może liczyć na poparcie ze strony Pawła".