L. Kaczyński: nikt nie może podnosić ręki na Gruzję

L. Kaczyński: nikt nie może podnosić ręki na Gruzję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gruzja ma swoje historyczne terytorium, które jest niepodzielne i nikt pod żadnym pozorem nie może na nie podnieść ręki - powiedział w poniedziałek prezydent Lech Kaczyński, przemawiając w Tbilisi na uroczystościach z okazji Święta Niepodległości Gruzji.
Prezydent RP pogratulował Gruzinom wyborów parlamentarnych, które odbyły się 21 maja. Jak mówił, Gruzja od wielu lat jest wolna i jest już także demokratyczna, a ostatnie wybory to krok w stronę członkostwa w strukturach euroatlantyckich.

"Gruzja musi być w NATO" - podkreślił prezydent RP, zaznaczając, że w tej sprawie Gruzini mogą liczyć na poparcie Polski.

"W tej sprawie chciałbym przekazać wam naszą polską solidarność, ale chcę wam przekazać solidarność także w innej - Gruzja ma swoje historyczne terytorium, które jest niepodzielne i nikt pod żadnym pozorem nie może na nie podnieść ręki, tu też macie naszą solidarność i nasze wysiłki o to, by solidarni byli inni" - mówił.

L. Kaczyński dodał, że Polska popiera także dążenia Gruzji do członkostwa w Unii Europejskiej. "To jest droga do naszego wspólnego lepszego losu" - oświadczył prezydent RP.

Gruzińska niepodległość - mówił - "przyszła po ciężkich doświadczeniach, które, nie w tym stopniu, nie tak brutalne, ale zna i mój naród". Prezydent L. Kaczyński dodał, że te doświadczenia mogły pozbawić Gruzinów nadziei, ale tak się nie stało.

Po rewolucji bolszewickiej w Rosji w 1917 roku Gruzini ogłosili niepodległość, tworząc 26 maja 1918 Demokratyczną Republikę Gruzji, która została podbita przez bolszewików w 1921 roku.

L. Kaczyński podkreślił, że krok po kroku budowane są związki m.in. między Gruzją, Ukrainą, Litwą, Polską, Azerbejdżanem, w przyszłości może Mołdawią. "To też jest droga do Europy" - ocenił.

"W naszej sytuacji, tak jak Bóg dał nam miejsce w historii, również miejsce na mapie kuli ziemskiej, tylko działanie razem może dać rezultaty" - mówił prezydent życząc Gruzinom sukcesów.

Poniedziałkowym uroczystościom przed gruzińskim parlamentem towarzyszyła wzmożona ochrona policji i sił porządkowych. Po przemówieniach prezydentów Gruzji i Polski odbyła się defilada wojskowa.

Po zakończeniu oficjalnych uroczystości, ulicami Tbilisi przeszła liczna manifestacja przeciwników gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego. Opozycjoniści pytani przez polskich dziennikarzy o jej powody deklarowali, że chcą pokazać światu swoje niezadowolenie z rządów Saakaszwilego i że ich zdaniem, ostatnie wybory parlamentarne zostały sfałszowane.

Jedna z młodych uczestniczek stwierdziła w rozmowie z dziennikarzami, że Gruzja pod rządami Saakaszwilego nie jest wolnym krajem, prawa człowieka nie są przestrzegane, a zwykli obywatele żyją w biedzie.

pap, ss