PiS: wyjaśnić sprawę instrukcji dla polityków PO

PiS: wyjaśnić sprawę instrukcji dla polityków PO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Klub PiS domaga się, by premier Donald Tusk przedstawił Sejmowi informację na temat ujawnionych w mediach instrukcji medialnych dla polityków PO, które miały być przygotowywane przez departament komunikacji społecznej kancelarii premiera. Według PiS, to "największa afera ostatnich kilkunastu lat".
"Mamy do czynienia z jedną z największych afer w ciągu ostatnich kilkunastu lat" - uważa Gosiewski. Jego zdaniem, afera ta "polega na tym, że służby Kancelarię Prezesa Rady Ministrów są wykorzystywane do oszczerczego nielegalnego ataku na konstytucyjne organy państwa polskiego, w tym na prezydenta RP, prezesa NBP oraz na legalnie działające partie polityczne. (…) Nie może być sytuacji, w której KPRM zamieniana jest w sztab propagandowy jednej z partii politycznych, kandydata w wyborach prezydenckich Donalda Tuska" - powiedział szef klubu PiS Przemysław Gosiewski.

Zażądał on podczas konferencji prasowej w Sejmie ujawnienia wszystkich instrukcji przygotowywanych przez KPRM. Według niego, mogło dojść do złamania ustawy o partiach politycznych w zakresie finansowania partii, ponieważ "instytucja rządowa wykorzystywana jest jako sztab PR partii politycznej".
Jak zapowiedział, PiS zwróci się do marszałka Sejmu o zwołanie Konwentu Seniorów i uzupełnienie czwartkowego porządku obrad o informację premiera na temat tej instrukcji.

Gosiewski poinformował też, że PiS wnioskuje do Państwowej Komisji Wyborczej o zbadanie, czy "tego typu działania" nie są naruszeniem ustawy finansowaniu partii politycznych. Według niego, gdyby informacje „Dziennika" się potwierdziły, byłaby to podstawa do cofnięcia dotacji finansowej dla PO.
Środowy "Dziennik" napisał, że departament komunikacji społecznej kancelarii premiera wysyła do polityków PO "przekazy dnia", czyli instrukcje, jak rozmawiać z mediami. Według gazety, z instrukcji wynika, że "w wystąpieniach w radiu i w telewizji politycy Platformy mają zajmować się głównie krytykowaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wychwalaniem Donalda Tuska".

Z kolei wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra przypomniał sprawę przeniesienia z gmachu KPRM biblioteki rządowej. Jak dodał, pod koniec kwietnia pytał pisemnie premiera czy ta przeprowadzka jest powodowana tym, że potrzebne jest dodatkowe miejsce dla "działu propagandy".

Kamiński: instrukcje nie dla koalicjanta
Z kolei rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński wyraził zdziwienie, że instrukcji nie otrzymywał koalicjant PO - PSL. Jak dodał, ma nadzieję, że posłowie PSL przyłączą się do apelu PiS o to, by ujawniono wszystkie instrukcje wysyłane do posłów PO przez instytucję publiczną.
Kamiński dodał, że będzie wnioskował do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej o ukaranie Chlebowskiego. To zgodnie z sugestiami "Dziennika", na prośbę szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego instrukcje są wysyłane z rządu do klubu Platformy, by mogli z nich korzystać posłowie.

Szef klubu PO tłumaczył, że materiały ujawnione przez "Dziennik" "to nie instrukcje, ściągi, ale monitoring wypowiedzi członków rządu i PO". "Pan Chlebowski białe nazywa czarnym, a czarne - białym. Każdy, kto mógł przeczytać dzisiaj gazetę, a myślę, że pan Chlebowski posiada podstawową umiejętność czytania. Mógł zauważyć, że to są instrukcje szkalujące konstytucyjne organy" – skomentował jego wypowiedź Gosiewski.

Minister Fatyga pisze do KPRM
Podczas konferencji minister Kamiński poinformował, że szefowa Kancelarii Prezydenta Anna Fotyga wystosowała pismo do szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego z prośbą o wyjaśnienie sprawy instrukcji dla polityków PO.

"Do walki politycznej z legalną głową państwa polskiego używani są urzędnicy rządu RP za pieniądze podatników i pod auspicjami prezesa Rady Ministrów" - powiedział Kamiński. Dodał, że celem tych instrukcji medialnych "jest zohydzanie i czarny PR przeciwko prezydentowi RP" - powiedział.

Lewica razem z PiS
Ostrych słów nie szczędzili rządowi także politycy Lewicy. Jerzy Wenderlich ocenił zachowanie PO jako nieetyczne. "Jakaż to etyka, skoro wykorzystuje się rządowe instytucje do tego, aby pracowały na rzecz frakcji parlamentarnej?" - pytał poseł Lewicy. "To są zwykłe propagandowe teksty, które z informacją nie mają nic wspólnego" - oświadczył na konferencji prasowej w Sejmie. Wenderlich zwrócił uwagę, że partie polityczne dostają wystarczająco dużo pieniędzy, aby mogły organizować się samodzielnie i "aby samodzielnie mogły obmyślać instrukcje - takie czy siakie".

"Kolejne będą takie: +kiedy zapytają cię czy dwa plus dwa jest cztery, gorąco potwierdzaj, a jak zapytają, kiedy nadejdą cuda z Irlandii, powiedź, że właśnie oczekujemy na przesyłkę+" - ironizował Wenderlich.

Jak podkreślił, kiedy przyjdzie czas rozliczeń, wyborcy "będą rozliczać nie z propagandy, a z rzeczywistych działań", a tych - zdaniem posła Lewicy - "jest mało". "Od propagandy i zaklęć, jak często by ich nie powtarzać, żadnych problemów nie ubędzie" - dodał Wenderlich.

Na środową konferencję PiS-u przyszedł poseł PO Jakub Rutnicki, który zaoferował posłom PiS "wgląd" w swój telefon komórkowy, na dowód tego, że posłowie nie otrzymywali sms-ów z instrukcjami medialnymi. Kamiński podziękował jednak Rutnickiemu za ofertę, ale – jak podkreślił - nie chodzi o sms-y, a informacje otrzymywane na piśmie. "Panie pośle, pan tylko przedstawił sytuację, w której niektórzy posłowie PO są uznawani za posłów drugiej kategorii" – ocenił niedoinformowanie Rutnickiego Gosiewski.

pap, keb