"Uchylenie immunitetu szansą dla Ziobry"

"Uchylenie immunitetu szansą dla Ziobry"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
Wniosek o uchylenie immunitetu jest szansą stworzoną Zbigniewowi Ziobrze, żeby mógł przedstawić argumenty na swoją obronę - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

"Dopóki immunitetu się nie uchyli, to pan Ziobro nie ma (tej) szansy, bo nie może być przesłuchiwany w charakterze świadka" - powiedział minister na konferencji prasowej w Brukseli.

Przypomniał, że w Polsce tylko ok. 30 proc. postępowań karnych kończy się postawieniem aktu oskarżenia. "Prowadzenie postępowania nie jest równoznaczne z aktem oskarżenia, ale żeby w ogóle można było ocenić materiał dowodowy, bez zniesienia immunitetu - nie ma szans - powiedział minister. - Praktycznie rzecz biorąc, bez uchylenia immunitetu, nie da się prowadzić tego postępowania".

Zaznaczając, że "nie jest w stanie antycypować tego, co się wydarzy", Ćwiąkalski przyznał, że jeśli w sprawie Ziobry prokuratura uzna dowody za niewystarczające, to postępowanie zostanie umorzone. "Jeśli dowody są niewystarczające, to postępowanie umarza się na etapie postępowania przygotowawczego, czyli krótko mówiąc nie kieruje się aktu oskarżenia do sądu" - wyjaśnił minister.

W środę sejmowa komisja regulaminowa zarekomendowała Sejmowi uchylenie immunitetu Ziobrze. O uchylenie wnioskowała płocka prokuratura; chodzi o śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego poprzez rozpowszechnianie informacji z innego postępowania prokuratorskiego.

Piątkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że wniosek jest wątpliwy z prawnego punktu widzenia, a pośpiech w tej sprawie - podejrzany. Także PiS zarzuca wnioskowi o uchylenie immunitetu błędy.

"Na razie są to wypowiedzi indywidualne różnych osób. Trzeba dać szansę prokuraturze i w szczególności sądowi, jeśli dojdzie w ogóle do sformułowania aktu oskarżenia, żeby to mogli ocenić" - powiedział minister, proszony o komentarz doniesień "GW".

Podkreślił, że w postępowaniach, które mają wymiar publiczny, oczekuje od prokuratorów szczególnej staranności i "sprawdzenia stanowisk za i przeciw", ale jako prokurator generalny nie może wydawać poleceń w sprawach konkretnych decyzji procesowych.

Zdaniem "GW", argumenty PiS są w dużej mierze słuszne, bowiem wniosek jest sprzeczny z niedawnym postanowieniem Sądu Najwyższego i z komentarzem do Kodeksu karnego, którego współautorem jest Ćwiąkalski.

Minister zaznaczył, że pisał inną część komentarza. Podkreślił niemniej, że powoływanie się na ten tekst i "traktowanie go jak Pismo Święte" to ze strony PiS "troszkę taka moralność Kalego". "Sięga się po to, co jest wygodne dla ugrupowania" - ocenił. Tłumaczył, że na rynku jest kilka komentarzy do Kodeksu karnego i że nie są one wiążące ani dla prokuratury, ani są sądów.

Ćwiąkalski zapewnił, że w sprawie wniosku nie kontaktował się z żadnym z prokuratorów z Płocka ani nie widział akt sprawy Ziobry. Odrzucił krytykę swojej nieobecności na czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości. Był tam drugi zastępca prokuratora generalnego Jerzy Szymański.

"Wysłałem najbardziej kompetentną osobę, zgodnie z regulaminem. Przekonanie takie, że (...) moje informacje sa pełniejsze niż moich zastępców, jest oczywiście przekonaniem błędnym" - zapewnił Ćwiąkalski. Dodał, że przygotowywał się do wyjazdu do Brukseli na piątkowe posiedzenie ministrów sprawiedliwości UE.

"Nie potrafiłem powiedzieć, czy posiedzenie będzie trwało dwie godziny czy siedem godzin. Gdybym chciał wyjść z takiego posiedzenia, to pewnie znowu by mi powiedziano, że pewnie uciekam przed posłami PiS-u" - ironizował.

Sprawa immunitetu Ziobry związana jest z postępowaniem dotyczącym mafii paliwowej. Informacje z tego śledztwa zreferował prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu krakowski prokurator Wojciech Miłoszewski (do sądu dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym skierowano wniosek o uchylenie mu immunitetu prokuratorskiego), a w całej sprawie pośredniczył ówczesny minister sprawiedliwości, prokurator generalny, Zbigniew Ziobro.

ab, pap