Jak napisała "Rzeczpospolita", w otoczeniu prezydenta ma się pojawić minister ds. zagranicznych i rzecznik prasowy.
"Gdybym ja poważnie brał pod uwagę to, o czym donosi prasa jeżeli chodzi o moją kancelarię, to bym dawno ustąpił. Krótko mówiąc, olbrzymia ilość nieprawdopodobnych bzdur, która została napisana na ten temat może być porównana tylko z kampaniami z pierwszej połowy lat 90., które było inspirowane w ramach inwigilacji prawicy" - powiedział dziennikarzom L. Kaczyński.
Proszony o postawienie kropki nad "i" i powiedzenie, czy w takim razie nie będzie w Kancelarii Prezydenta rzecznika prasowego, czy "ministra spraw zagranicznych" L.Kaczyński odparł: "Ja w tej chwili nie będę żadnych kropek nad +i+ stawiał, w każdym razie nie ma żadnych moich decyzji w tej sprawie - a są to wyłącznie moje decyzje".
Zaznaczył jednocześnie, że nie wyklucza "jakichkolwiek zmian". "Natomiast raz jeszcze powtarzam, ostatnie nawet zmiany w kancelarii były wynikiem pewnych zbiegów okoliczności, a nie rzeczy wcześniej planowanych" - dodał.
W sierpniu prezydent przyjął rezygnację Anny Fotygi ze stanowiska szefowej jego kancelarii. Następnie na początku września funkcję tę objął Piotr Kownacki.
Prezydent przebywa w Nowym Jorku gdzie bierze udział w 63. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
ND, PAP