Schetyna: wypowiedź Klicha o chorym pilocie - niefortunna

Schetyna: wypowiedź Klicha o chorym pilocie - niefortunna

Dodano:   /  Zmieniono: 
A.Jagielak/Wprost 
"Niefortunnym sformułowaniem" nazwał szef MSWiA Grzegorz Schetyna wypowiedź ministra obrony Bogdana Klicha, według którego prezydent nie może polecieć rządowym samolotem do Brukseli, bo pilot jest chory. Wicepremier potwierdził w Radiu ZET, że premier Donald Tusk "skarcił" za nią szefa MON.

"To jest niefortunne sformułowanie, to znaczy, nie można w ten sposób tłumaczyć, że pan prezydent nie może lecieć samolotem rządowym. Jeżeli jest chory pilot, to musi być zastępstwo dla niego, dlatego uważam, że to jest tłumaczenie, którego nie należy przyjąć. Samolot nie jest żadną kwestią, żadnym problemem" - mówił Schetyna.

Pytany, czy Klich "został skarcony przez premiera Tuska" za tę wypowiedź, wicepremier Schetyna odpowiedział jedynie "tak". Dopytywany, czy to jakaś forma nagany odparł, że w jego przekonaniu jest to "powiedziane zdanie za dużo, zupełnie niepotrzebnie, bezrefleksyjnie, nie wiedząc, jakie skutki może wywołać taka deklaracja, bo to wszystko jest tak bardzo polityczne i tak bardzo emocjonalne, że nawet rzecz prawdziwa i banalna staje się wielkim problemem politycznym".

Jeszcze w poniedziałek MON zapowiedziało, że wyszkoli trzecią, zapasową załogę do rządowych TU-154, by w przyszłości uniknąć sytuacji, że choroba pilota uniemożliwia obsadę obu maszyn.

Schetyna na uwagę, że według szefa kancelarii prezydenta Piotra Kownackiego to rząd uzurpuje sobie prawa do określania dokąd ma lecieć prezydent i czym ma  się on zajmować, odparł, że jest "dokładnie przeciwnie".

"Nie chcemy ingerować w politykę pana prezydenta i kancelarii, chcemy tylko powiedzieć czym zajmuje się rząd. W tej sytuacji trudnych pakietów problemowych na tym posiedzeniu środowo-czwartkowym, większość, zdecydowana większość, sześć na siedem punktów to są sprawy rządowe, to są sprawy klimatyczne, energetyczne, finansowe, kryzysu finansowego, migracji i azylu, to projekt francuski" -  wyjaśnił.

Pytany, czy prezydent łamie konstytucję, wicepremier odparł, że jego zdaniem Lech Kaczyński "czyta ją w sposób dowolny, taki, który odpowiada widzeniu świata przez jego urzędników i niego samego". "Chce wiedzieć, widzieć w konstytucji zapisy, których tam nie ma, interpretuje w taki sposób, które są dobre dla  niego" - dodał. Wyraził nadzieję, że w najbliższym czasie uda się wyjaśnić, komu jakie przysługują kompetencje.

ND, PAP