PiS krytykuje prezydentów Gdańska i Sopotu

PiS krytykuje prezydentów Gdańska i Sopotu

Dodano:   /  Zmieniono: 
"10 lat i wystarczy" - pod takim hasłem odbyła się w Gdańsku zorganizowana przez PiS debata podsumowująca 10-lecie prezydentury Pawła Adamowicza w Gdańsku i Jacka Karnowskiego w Sopocie. Obaj prezydenci zostali skrytykowani za swoją pracę.

Adamowicz jest członkiem Platformy Obywatelskiej, Karnowski należał do tej partii.

Przedstawiciele PiS zarzucili obu prezydentom m.in.: "gigantomanię inwestycyjną kosztem zaniedbanych dzielnic, prześladowanie drobnej przedsiębiorczości, bizantyjski styl sprawowania władzy, afery korupcyjne i  bezprawie w urzędach, paraliż komunikacyjny a nowe drogi tylko na papierze"

Prezes Zarządu Okręgu Gdańskiego PiS, poseł Jacek Kurski podkreślił podczas spotkania, że "debata ma uświadomić mieszkańcom obu miast, że zarówno w Sopocie jak i w Gdańsku jest alternatywa dla nieudolnych rządów PO". "Jesteśmy realną opozycją w obu miastach, zaproponujemy lepsze rządy i pochylimy się nad losem każdego człowieka" - powiedział.

"Wieloletnie rządy PO w Gdańsku i Sopocie doprowadziły do wielu patologii w  samorządzie" - przekonywał Kurski. Zapowiedział, że PiS do końca kadencji samorządowej będzie przedstawiał mieszkańcom obu miast swój program. "Jeżeli przez dwa lata będziemy prezentować alternatywny plan, to ludzie nam zaufają i  uwierzą, że jest ekipa, która zadba o nich" - podkreślił Kurski.

Rzecznik prezydenta Gdańska Antoni Pawlak odnosząc się do krytyki władz miasta powiedział: "PiS przedwcześnie rozpoczęło kampanię wyborczą i z  właściwym sobie brakiem stylu".

Natomiast Jacek Karnowski oświadczył, że "Sopot i Gdańsk należą do miast najlepiej zarządzanych i rozwijających się w Polsce i to ich mieszkańcy - na  szczęście - wybierają prezydenta, a nie Kurski".

Paweł Adamowicz i Jacek Karnowski są prezydentami od 10 lat. Z samorządem związani są od prawie 20 lat. W ostatnich wyborach samorządowych w 2006 r. kandydaci PiS na prezydentów otrzymali o ponad połowę mniejsze poparcie wyborców niż Adamowicz i Karnowski.

ND, PAP