Skok na kasę ZUS

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lesław Gajek nie będzie prezesem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, bo między innymi, nie zgadzał się, by z pieniędzy przeznaczonych na ZUS łatano dziurę w budżecie państwa - dowiedział się "Wprost".
W ustawie budżetowej na ten rok, po stronie dochodów skarbu państwa zapisano 2 mld zł z tytułu realizacji ustawy o sprzedaży wierzytelności ZUS. Problem w tym, że w chwili uchwalania budżetu ustawy o sprzedaży jeszcze nie było, i z góry wiadomo było, że nie będzie przez co najmniej kilka miesięcy. Mówił o tym głośno Lesław Gajek, który tłumaczył, że - licząc na dochody tego rzędu - trzeba opracować skomplikowane procedury, sporządzić dokładne analizy wierzytelności, itp. Mimo tego 2 mld w budżecie zapisano.
Według naszego informatora, wysokiego urzędnika ZUS, w ostatnich tygodniach Ministerstwo Pracy zaczęło naciskać na prezesa ZUS, by ten pozytywnie zaopiniował projekt przygotowywanej naprędce ustawy o sprzedaży wierzytelności. Projekt był zdaniem Gajka źle przygotowany, prezes ZUS odmówił. Wtedy, jak dodaje nasz informator, zrodził się pomysł, by dziurę w budżecie załatać nie wypłacając ZUS-owi reszty należnych mu w tym roku dotacji budżetowych. Nie sprecyzowano skąd ZUS miałby wziąć brakujące 2 mld zł.
I tym razem Gajek zapowiedział, że się nie zgodzi. Do realizacji koncepcji potrzebny będzie zatem nowy prezes ZUS.

Grzegorz Pawelczyk