MSZ traci 200 mln zł na osłabieniu złotówki

MSZ traci 200 mln zł na osłabieniu złotówki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podkreślił, że 200 mln zł traci obecnie budżet jego resortu w związku z osłabieniem kursu złotówki do dolara i euro. Szef MSZ podkreślił, że znalazł jednak oszczędności w MSZ na sumę 33 mln zł.
W kancelarii premiera od rana trwają konsultacje z ministrami, które zakończą się w sobotę. Ministerstwa mają znaleźć oszczędności na sumę 17 mld zł.

Szef MSZ podczas spotkania z dziennikarzami po piątkowej rozmowie z premierem Donaldem Tuskiem zwrócił uwagę, że 65 proc. płatności jego resortu odbywa się w walutach obcych, a budżet jest przygotowywany i otrzymywany w złotówkach.

"Osłabienie kursu złotówki wobec dolara i euro, gdyby miało się utrzymać, kosztuje nas w realnej sile nabywczej za granicą około 200 mln zł. To jest tak, jak byśmy mieli cięcie o 200 mln zł" - oświadczył Sikorski. Jak powiedział, na samym kursie dzisiaj MSZ traci 29 proc. faktycznej siły nabywczej środków

Jednocześnie poinformował, że resort szuka oszczędności w funduszu reprezentacyjnym, inwestycjach za granicą, także związanych z polskiej prezydencją w UE w drugiej połowie 2011 roku. "Nie ma cięć bez bólu, będzie ból" - stwierdził Sikorski.

Jak zapowiedział szef dyplomacji, w tym roku konieczne będą znaczące redukcje etatów w MSZ. "Może nie wymienię liczby etatów, żeby nie straszyć pracowników, ale to będą znaczące, odczuwalne redukcje" - dodał.

Sikorski poinformował, że w zeszłym roku zostało zlikwidowanych 19 placówek zagranicznych, co spowodowało redukcję 370 etatów zagranicznych, czyli około 10 proc. zatrudnienia w MSZ.

Dokończona ma zostać w przyśpieszonym trybie likwidacja polskiej placówki w Ułan Bator (Mongolia). Nie będzie trzech, ale dwa konsulaty na Ukrainie. Nie zostanie otwarty planowany konsulat w Stanisławowie.

MSZ chce także zmniejszyć fundusz dyspozycyjny. "To nie są pieniądze na jakieś zbytki, ale na organizację świąt państwowych, będą one mniej reprezentacyjne" - wyjaśnił Sikorski.

Jak dodał, resort dyplomacji zamierza w ramach oszczędności sprzedać także mienie w kilkunastu miejscach na świecie: działki, na których planowano kiedyś budowy, nieprzydatne mienie po likwidowanych placówkach. "Jak chociażby wielką byłą ambasadę PRL w Kolonii, gdzie dzisiaj konsulat zajmuje tylko część budynku" - podkreślił minister.

"Zamierzamy znacząco oszczędzić na podróżach kurierskich, część tej działalności przerzucić do sektora prywatnego. Wykorzystywać tam, gdzie nie ma to związku z tajemnicą państwową, firmy kurierskie" - zapowiedział Sikorski.

Podkreślił, że jego plan cięć został zaakceptowany przez premiera, choć - jak zastrzegł - będzie trudny do wykonania. Zwrócił również uwagę, że na przykład Hiszpania wydaje na dyplomację ponad 10 razy więcej niż Polska, a budżet naszego ministerstwa to około 1,2 mld złotych.

"Mówię o tym, żebyśmy wiedzieli, że ten stereotyp dyplomaty pijącego koniak i szampana ma bardzo luźny związek z rzeczywistością, która jest siermiężna, niedoinwestowana, która oznacza, że w wielu miejscach na świecie nie jesteśmy reprezentowani tak, jak byśmy chcieli, tak jak nasze aspiracje wskazywałyby, że wspomnę Berlin, Moskwę i kilka innych miejsc" - powiedział minister spraw zagranicznych.

ab, pap

Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!