Polityczny aspekt wyścigów konnych

Polityczny aspekt wyścigów konnych

Dodano:   /  Zmieniono: 
W sobotę na moskiewskim hipodromie odbyły się wyścigi konne, podczas których tradycyjnie na zwycięzcę czekała Nagroda Prezydenta Federacji Rosyjskiej. Moskiewskie wyścigi stanowiły zazwyczaj okazję do nieoficjalnego spotkania liderów krajów WNP. W związku z tym, że w tym roku połowa z nich była nieobecna, Dmitrij Miedwiediew obserwował zawody w towarzystwie jedynie najwierniejszych sojuszników Moskwy z obszaru wspólnoty – prezydentów: Armenii, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Mołdawii i Tadżykistanu. I chociaż na tym nieoficjalnym szczycie nie podjęto żadnych doniosłych decyzji, to każdy z prezydentów postarał się wrócić z tej imprezy z sukcesem – pisze dziennik „Kommiersant”.
Największą aktywnością na spotkaniu wykazał się korzystający z prawa gospodarza prezydent Dmitrij Miedwiediew. Moskwa skorzystała z okazji, żeby ponownie wystąpić w roli głównego mediatora w sporze Armenii i Azerbejdżanu. Prezydenci tych krajów Serż Sarkisjan oraz Ilham Alijew nie skupili się jedynie na oglądaniu konnych zawodów. W towarzystwie Dmitrija Miedwiediewa omówili kwestię rozwiązania konfliktu w Górskim Karabachu.

Tydzień wcześniej na szczycie G8 we włoskiej L’Aquili prezydenci Stanów Zjednoczonych, Rosji i Francji jako przewodniczący tzw. Grupy Mińskiej OBWE wezwali Baku i Erewań do jak najszybszego porozumienia w spornej sprawie. Za podstawę porozumienia miałaby służyć tzw. deklaracja madrycka, podpisana przez przedstawicieli Grupy Mińskiej OBWE w 2007 roku. Przewiduje ona m.in. konieczność oddania rejonów wokół Górskiego Karabachu pod ponowną kontrolę Azarbejdżanu oraz nadania regionowi statusu przejściowego. Ponadto w dokumencie mówi się o otwarciu korytarza pomiędzy Armenią a Karabachem, o powrocie uchodźców, przyznaniu republice prawa do określenia swojego statusu końcowego drogą plebiscytu oraz o międzynarodowych gwarancjach bezpieczeństwa, zakładających działania międzynarodowych sił pokojowych.

Armenia i Azerbejdżan na razie nie osiągnęły porozumienia w żadnym z wymienionych punktów. Jak dowiedział się „Kommiersant", te właśnie problemy miały zostać omówione w Moskwie. Zdaniem strony rosyjskiej spotkanie było bardzo konstruktywne.

Ponadto prezydent Miedwiediew odbył rozmowę z prezydentem Kazachstanu Nursułtanem Nazarbajewem w sprawie stworzenia na obszarze WNP unii celnej. „To ważny i korzystny proces dla naszych narodów" – powiedział Miedwiediew. Nazarbajew nie zaprzeczył: „To obecnie sprawa numer jeden we wzajemnych stosunkach rosyjsko-kazachskich. Jestem pewien, że od 1 stycznia unia celna zacznie funkcjonować. To poważny krok w stronę integracji. Unią celną zainteresowały się już pozostali członkowie WNP”. Jednak pomimo przyjaznej retoryki, wzajemne stosunki obu krajów nie układają się tak dobrze, jak się wydaje. Rosja jest niezadowolona z tego, że Kazachstan chce zakupić sprzęt bojowy od krajów trzecich. Dmitrij Miedwiediew zapewne poruszył również ten temat podczas rozmowy z Nursułtanem Nazarbajewem, twierdzi dziennik.

Spotkanie Miedwiediewa z prezydentem Tadżykistanu Emomali Rachmonem zakończyło się porozumieniem w sprawie bliskiej wizyty prezydenta Federacji Rosyjskiej w Tadżykistanie z okazji ceremonii uruchomienia Sangtudińskiej Elektrowni Wodnej, budowanej od 2005 roku – głównie za pieniądze rosyjskie. Duszanbe ma nadzieję, że dzięki tej elektrowni wodnej przynajmniej częściowo rozwiąże problemy z energią elektryczną w kraju, które prawie każdej zimy skutkują odłączeniem elektryczności na szeroką skalę.

Prezydent Mołdawii Władimir Woronin również nie zmarnował w Moskwie czasu. 29 lipca odbędą się w Mołdawii powtórne wybory parlamentarne, dlatego Woronin starał się jak mógł, by zapewnić sobie na nich jak największe poparcie Moskwy. W zeszłym miesiącu po odwiedzinach w rosyjskiej stolicy przywiózł do ojczyzny kredyt w wysokości pół miliarda dolarów. Udział mołdawskiego lidera w sobotnich wyścigach konnych miał zademonstrować bardzo dobre stosunki Mołdawii z Rosją, które są ważnym czynnikiem w mołdawskiej polityce wewnętrznej – czytamy w dzienniku.
KW