Wizyta Bidena różnie komentowana

Wizyta Bidena różnie komentowana

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wizyta Bidena budzi mieszane uczucia u polskich polityków i komentatorów.
Generał Koziej: nowa oferta nawet lepsza niż poprzednia

Propozycja udziału w nowej wersji programu obrony przeciwrakietowej jest korzystniejsza dla Polski od poprzedniej - ocenił w środę strateg, prof. Stanisław Koziej, emerytowany generał i były wiceminister obrony.

"Z wypowiedzi obu rozmówców można wnioskować, że najwyraźniej doszliśmy do porozumienia co do kierunku dalszego postępowania - Amerykanie złożyli ofertę zainstalowania w Polsce pewnych elementów nowej tarczy, Polska zgodziła się, pracujemy nad szczegółami" - powiedział PAP Koziej po briefingu wiceprezydenta USA Joe Bidena i premiera Donalda Tuska.

"W mojej ocenie to dobra wiadomość dla Polski. Udział w projekcie amerykańskim, zarówno w wersji poprzedniej, jak i obecnej, jest dla nas korzystny; tym bardziej że nowa wersja jest nieco lepszą ofertą w sensie strategicznym dla Polski" - dodał.

Koziej podkreślił, że koncepcja przyjęta przez administrację Baracka Obamy przyspiesza budowanie systemu obrony przeciwrakietowej w ramach NATO, w pierwszej kolejności przewidując budowę regionalnego podsystemu, który ma się stać częścią przyszłego globalnego systemu.

"Obama zmienił kolejność zadań prowadzących do wielowarstwowej globalnej obrony przeciwrakietowej. Stara koncepcja zakładała w pierwszej kolejności budowę systemu chroniącego kontynent amerykański i późniejsze uzupełnianie go podsystemami regionalnymi. Obama najpierw buduje podsystemy chroniące wojska amerykańskie rozlokowane w rejonach zagrożenia, w tym w Europie, potem ma powstać strategiczny segment obrony kontynentu amerykańskiego" - przypomniał Koziej.

"W 2018 roku Amerykanie będą budowali to, co Bush chciał stawiać już teraz w Redzikowie. Dyskusja wróci i Polska stanie się pożądanym miejscem zainstalowania strategicznej osłony kontynentu amerykańskiego przed rakietami dalekiego zasięgu" - przewiduje strateg.

Jego zdaniem dzięki nowej koncepcji tarczy antyrakietowej Polska otrzyma dwie oferty. "Będziemy mieli dwie szanse - pierwszą przy okazji instalacji rakiet SM-3 w wersji na ruchomych platformach naziemnych, druga pojawi się w roku 2018, kiedy Amerykanie rozpoczną budowę części strategicznej systemu" - przewiduje Koziej.

"Pierwsze bazy powstaną zapewne na Bałkanach. Drugi szereg mógłby się znaleźć w Polsce, Niemczech, Wielkiej Brytanii lub we Włoszech, niekoniecznie w Polsce. Amerykanie nie musieli składać tej oferty. Oceniam, że złożyli ją także po to, by zatrzeć niekorzystne wrażenie wywołane niefortunnym ogłoszeniem rezygnacji z poprzednich planów" - interpretuje strateg.

Podkreślił, że "atrakcyjność obecnej oferty zwiększa fakt, że najpierw daje ona coś sojusznikom, a potem broni kontynentu amerykańskiego".

Zdaniem Kozieja w 2018 r., gdy Amerykanie przystąpią do budowy części systemu chroniącej Stany przed rakietami dalekiego zasięgu, nie będzie powodów do protestów przeciw budowie tarczy. "Skoro podsystem budowany obecnie obejmie w całości terytoria europejskich członków NATO, rozszerzenie ochrony na terytorium Stanów Zjednoczonych będzie wypełnieniem zasady wspólnej obrony sojuszniczej" - zauważył.

Zdaniem Kozieja w nowej koncepcji "ważny jest kontekst rosyjski". "Oceniam, że nowa wersja w wydaniu Obamy może się okazać dla Rosji trudniejsza do strawienia niż poprzednia, ponieważ wersja osłony wyłącznie terytorium amerykańskiego przez 10 antyrakiet ulokowanych w Redzikowie nie była poważnym osłabieniem rosyjskiego potencjału. Nowa wersja - rozpięcie szerokiego parasola nad państwami NATO i Unii Europejskiej - realnie zmniejsza stosunek sił między NATO i Rosją" - uważa Koziej.

Wyraził on przypuszczenie, że "za kilka tygodni lub miesięcy - Rosja będzie z równą siłą krytykować obronę przeciwrakietową jak poprzednio, chyba że - ponieważ nowy system jest bardziej elastyczny - zaproponuje się Rosji współpracę w tworzeniu szerszego systemu obejmującego NATO, Rosję i Chiny".

Zdaniem Kozieja taki system musi powstać w perspektywie kilku dziesięcioleci, aby zapewnić ochronę nie tylko w kontekście Iranu, ale wobec groźby wejścia w posiadanie balistycznej broni jądrowej przez organizacje pozapaństwowe - duże grupy przestępcze lub terrorystów. "To, że problem obrony przeciwrakietowej sprowadzono do Iranu, to nieszczęście debaty publicznej i nieprawda strategiczna" - uważa Koziej.

Najważniejsze, że USA chcą naszego bezpieczeństwa

Zainteresowanie USA bezpieczeństwem Polski i jej rolą w pracach nad nową koncepcją strategiczną NATO oraz w operacji afgańskiej - to zdaniem wydawcy miesięcznika "Raport" Wojciecha Łuczaka najważniejsze akcenty wizyty wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena.

"Najważniejsza jest deklaracja, że Stany Zjednoczone czują się współodpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo. Druga ważna deklaracja dotyczy tego, że Polska może odegrać ważną rolę przy unowocześnieniu NATO, gdzie trwają prace nad nową doktryną" - powiedział w środę PAP Łuczak.

Zwrócił uwagę że Biden podkreślał, iż liczy na Polskę w Afganistanie, natomiast "sprawa obrony przeciwrakietowej została zaledwie zarysowana". Łuczak za istotne uważa, że Stany Zjednoczone zarysowały czasowe perspektywy obrony balistycznej według nowej koncepcji - najpierw elementu zabezpieczającego przed rakietami krótkiego i średniego zasięgu, a około roku 2018 prace nad częścią nastawioną na zagrożenia rakietami dalekiego zasięgu.

Łuczak podkreślił, że Biden wysłuchał opinii prezydenta Lecha Kaczyńskiego o rozwoju sytuacji na Ukrainie i w Gruzji, a rozmowy dotyczyły także Turcji w kontekście NATO i Unii Europejskiej oraz jako kraju, który mógłby przyjąć elementy systemu przeciwrakietowego.

Pastusiak: znaczenie przede wszystkim symboliczne

Wiceszef SLD, amerykanista Longin Pastusiak jest zdania, że środowa wizyta wiceprezydenta USA Joe Bidena w Warszawie ma znaczenie symboliczne. Zaznaczył, że nie spodziewał się "poważniejszych decyzji".

Nawiązując do rozmów Bidena z polskimi politykami na temat nowego systemu obrony przeciwrakietowej, Pastusiak podkreślił podczas konferencji prasowej w Sejmie, że system oparty na rakietach SM3 jest "bardziej korzystny dla Polski".

"Amerykanie zweryfikowali swoje zagrożenia; uważają, że nie ma zagrożenia ze strony Iranu rakietami dalekiego zasięgu, a jest zagrożenie rakietami krótkiego i średniego zasięgu. Ponadto nowy system obejmuje całą Europę" - zauważył polityk Sojuszu.

W jego opinii wadą poprzedniego systemu (tarczy antyrakietowej) było to, że został on oparty na bilateralnym porozumieniu polsko-amerykańskim, a nasi sojusznicy w Europie "krzywo na to patrzyli". "Nowy system bardziej zabezpiecza interesy Polski i Europy oraz jest bardziej do przyjęcia, jest bardziej zaawansowany technologicznie i tańszy" - ocenił Pastusiak.

Według polityka Sojuszu podczas rozmów Biden poinformował rząd polski o nowej amerykańskiej koncepcji obrony. Zaznaczył, że nie spodziewał się jednak "poważniejszych decyzji". "Żadnych decyzji w walizce prezydent nie przywiózł" - dodał Pastusiak.

Karski: brak konkretów

Według posła PiS Karola Karskiego, wizyta wiceprezydenta USA Joe Bidena nie przyniosła żadnych konkretów, także jeśli chodzi o nowy system ochrony przeciwrakietowej, w którym miałaby uczestniczyć Polska.

"Nie padły żadne konkrety. Jednak to było z góry wiadome" - ocenił w rozmowie z PAP Karski, który jest wiceszefem sejmowej komisji spraw zagranicznych.

Zaznaczył, że nieprzypadkowo w środę dziennikarze nie mogli zadać pytań Bidenowi. "Jeszcze ktoś by o cokolwiek ważnego zapytał i wtedy trzeba by było powtarzać, że Polska bardzo się cieszy, że wiceprezydent Biden przyjechał, a Biden się cieszy, że jest w Polsce" - dodał.

Karski podkreślił, że wizyta Bidena nie przyniosła nic nowego w sprawie uczestnictwa Polski w projekcie SM3 - nowej konfiguracji obrony antyrakietowej.

"Jeśli nie padają żadne sformułowania przybliżające datę wprowadzenie projektu to oznacza, że amerykańska administracja nie ma zamiaru go realizować. Nie będzie go realizować i nie będzie rozliczana w tej sprawie przez swoich partnerów na świecie" - powiedział.

Według posła PiS, Stany Zjednoczone po ogłoszeniu decyzji o rezygnacji z umieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej musiały do Polski wysłać ważnego przedstawiciele administracji. "Gdyby tak się nie stało oznaczałoby to zamrożenie stosunków. Ktoś musiał przyjechać i się trochę pouśmiechać. Przyjechał wiceprezydent Biden, pouśmiechał się i nic dokładnie z tego więcej nie wynika" - powiedział.

Lisek: to ważny sygnał

Zdaniem europosła PO, b. szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych Krzysztofa Liska, wizyta wiceprezydenta USA Joe Bidena w Polsce jest ważnym sygnałem, potwierdzającym ścisłą współpracę między naszymi krajami. "Nowa administracja amerykańska chyba finalnie zrozumiała, że popełniła kilka drobnych gaf w stosunku do Polski, stąd wizyta na tak wysokim szczeblu" - ocenił.

Biden spotkał się w środę z premierem Donaldem Tuskiem; tego samego dnia będzie rozmawiał z prezydentem Lechem Kaczyńskim.

Lisek podkreślił, że symbole - m.in. takie jak słowa Bidena o przyjaźni Amerykanów, nazwanie Polski wzorcem, bliskim sojusznikiem - są bardzo ważne w polityce zagranicznej. "Oceniam tę wizytę bardzo pozytywnie, jestem usatysfakcjonowany, choć diabeł tkwi w szczegółach" - zaznaczył.

Europoseł zauważył, że podczas wizyty na tak wysokim szczeblu nie ustala się szczegółów w takich kwestiach jak nowy amerykański system antyrakietowy. "Finalna decyzja (w sprawie systemu) należy do Amerykanów, zrobiliśmy jednak wszystko, co trzeba było zrobić" - podkreślił.

Zdaniem Liska, wizyta Bidena w Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, to w pewnym sensie wynik krytyki zachowania administracji amerykańskiej wobec sojuszników, takich jak Polska.

Według szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzeja Halickiego (PO), cokolwiek co wzmacnia bezpieczeństwo Polski, a tak - jego zdaniem - jest w przypadku nowego amerykańskiego systemu antyrakietowego - należy ocenić na plus. "Teraz należy postępować ofensywnie, domagać się jak najwięcej (od USA), nie ulega wątpliwości, że jest to krok do przodu, a nie odwrotnie" - podkreślił.

Zdaniem Halickiego, wizyta Bidena pokazała jednocześnie, że jesteśmy bliskim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. "Współpracujemy ze sobą w zakresie bezpieczeństwa, przynajmniej tak samo dobrze i intensywnie, jak przedtem. Mówimy o systemie (antyrakietowym) szybszym i tańszym, a nie dłuższym i nieprzewidywalnym" - podkreślił polityk Platformy.

pap, keb