Śledzińska-Katarasińska: TVP powinien pokierować menadżer

Śledzińska-Katarasińska: TVP powinien pokierować menadżer

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szefowa sejmowej komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) uważa, że Telewizją Polską powinien pokierować sprawny menadżer nieuwikłany w "polityczne gierki". Ocenia, że najnowszy raport NIK na temat TVP nie pozostawia wątpliwości, że firma była źle zarządzana.
W piątek na konferencji prasowej w Łodzi posłanka PO odniosła się do raportu Najwyższej Izby Kontroli dotyczącego sytuacji finansowej TVP oraz konkursu na jej nowego prezesa. Według NIK, sytuacja finansowa Telewizji Polskiej pogarsza się. Jak wynika z raportu w ciągu dwóch i pół roku (od 2007 do połowy 2009 r.) spółka straciła prawie 150 mln zł. To - zdaniem NIK - efekt m.in. chaotycznej polityki kadrowej i nieprawidłowości przy transakcjach. Mimo trudnej sytuacji finansowej w telewizji, pensje jej pracowników rosły. NIK zwrócił uwagę także na nieudolne próby poszukiwania oszczędności przez zarząd TVP. W miejsce zwolnionych zatrudniano nowych pracowników. W latach 2007 - 2008 doprowadzono do odejścia z pracy 1039 osób. W ich miejsce przyjęto 961 osób. Efektem zwolnień - według kontrolerów NIK - były wysokie koszty - odprawy, odszkodowania i ekwiwalenty za urlop. Zatrudniono 20 doradców, zawierano umowy na usługi prawnicze, doradcze i konsultingowe z firmami zewnętrznymi, choć w biurze prawnym telewizji zatrudniano 20 osób, które miały uprawnienia radcy prawnego.

Zdaniem Śledzińskiej-Katarasińskiej, raport NIK nie pozostawia złudzeń, iż firma była źle kierowana i zarządzana. Według niej, winę za tę sytuację finansową ponoszą b. prezesi TVP - Bronisław Wildstein, Andrzej Urbański i Piotr Farfał. Posłanka zaznaczyła, że choć spółka wykazała straty, to nadal jej budżet jest bardzo duży: co najmniej 1,7 mld zł. Według niej, przy umiejętnym gospodarowaniu tymi pieniędzmi, telewizja nie powinna mieć kłopotów. "Telewizja musi nauczyć się gospodarować takimi pieniędzmi, jakie będzie miała z wpływów abonamentu i takimi jaki będzie miała z reklam. Musi zacząć cenić pieniądze" - powiedziała Śledzińska-Katarasińska.

Posłanka odniosła się również do konkursu na prezesa TVP. W środę Rada Nadzorcza TVP wysłuchała ostatniej z 28 osób, które po wstępnej, formalnej kwalifikacji dopuszczono do udziału w konkursie. Nazwisko nowego prezesa ma być znane w poniedziałek wieczorem. Jak podawał "Dziennik Gazeta Prawna" największe szanse na zajęcie fotela prezesa TVP mają: aktor i dyrektor rzeszowskiego teatru Przemysław Tejkowski, szef "Wiadomości" TVP Jacek Karnowski i p.o. dyrektor biura zarządu TVP, a wcześniej pracownik SKOK-ów Romuald Orzeł. Wśród kandydatów do zarządu wymienia się też m.in. b. dyrektor TVP1 Małgorzatę Raczyńską oraz b. szefa Agencji Informacyjnej TVP Jarosława Grzelaka.

Śledzińska-Katarasińska nie chciała oceniać tych kandydatur. Powiedziała jedynie, że telewizji potrzebny jest menadżer nieuwikłany "w żadne polityczne gierki i koterie". Jej zdaniem, tylko taka osoba może sprawnie pokierować tą instytucją i umiejętnie gospodarować pieniędzmi, które TVP ma.

PAP, dar