Doda prezydentowi nie pomogła

Doda prezydentowi nie pomogła

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. WPROST) Źródło:Wprost
Pocałunek Dody i prezydenta to zabieg samej artystki. Pani Dorota doskonale wie, co buduje jej wizerunek i rozpoznawalność i co jest jej PR-owo potrzebne. Zresztą moim zdaniem prezydentowi to wcale nie pomogło - mówi Sławomir Nowak, poseł PO w rozmowie z dziennikarką "Wprost"
Uważa się pana za jednego z twórców wizerunku Platformy Obywatelskiej. O swój wizerunek też bardzo pan dba. Kiedy pan odkrył, że wygląd tak bardzo się liczy?

Ależ ja mam podobno fatalny wizerunek! I wcale nie dbam jakoś przesadnie o wygląd, to strasznie
niemęskie. Choć każdy człowiek powinien o siebie dbać. To element naszej cywilizacji. Kobiety wolą mężczyzn, którzy dobrze wyglądają. To chyba normalne. Dla mnie wygląd nie jest jakoś szczególnie ważny. W pani pytaniu czuję tezę, z którą się kompletnie nie zgadzam, bo jest dla mnie bardzo redukująca.

Jaką tezę?

Dotyczącą wyglądu.


Ma pan na myśli to, iż uważa się pana za jednego z najprzystojniejszych polityków, tak jak Joannę Muchę za najpiękniejszą posłankę?

Różnica jest taka, że mówienie o urodzie kobiet w naszym kręgu kulturowym jest naturalne. Natomiast o facetach nie powinno się tak mówić i nie powinno się publicznie poświęcać temu czasu. Zgodzę się natomiast, że polityk nie może być niechlujny. Reprezentuje przecież wyborców i kraj.

Zarzuca pan prezydentowi zapalczywość, ale i panu zdarzają się ostre wypowiedzi.

To prawda, potrafię odszczeknąć, ale nigdy nie jest to akcja, zawsze reakcja. Czasem potem tego żałuję.


A słowa pod adresem minister Anny Fotygi, że do USA to mogłaby się co najwyżej na zakupy wybrać? Albo porównanie prezydenta do osła ze „Shreka"?

Na pewno to nie były bardzo ostre riposty. To raczej sarkazm z mojej strony, a nie coś obraźliwego. Poza tym pan prezydent akurat z osiołkiem mi się nie kojarzy.

Ostatnio głośno jest o pocałunku Dody i prezydenta. Jedni twierdzą, że to pomysł spin doktorów PiS, inni że Dody.
Kto ma rację?

Myślę, że był to zabieg samej artystki. Pani Dorota doskonale wie, co buduje jej wizerunek i rozpoznawalność i co jest jej PR-owo potrzebne. Zresztą moim zdaniem prezydentowi to wcale nie pomogło.

Dorota Rabczewska po stronie prezydenta to dla niego źle?
Gdy na Balu Dziennikarzy pani Dorota robi sobie zdjęcie z panem prezydentem, to raczej jej akcja promocyjna, a nie pana prezydenta.

A chciałby pan, żeby Doda zaangażowała się po stronie PO w wyborach prezydenckich?
W czasie kampanii wyborczej zabiegamy o poparcie osób rozpoznawalnych i znanych. Ma to wartość tylko wtedy, kiedy zaangażowanie jest prawdziwe i bezinteresowne.

Więcej w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost"