Europa prosi Merkel: zróbmy coś z tą Grecją

Europa prosi Merkel: zróbmy coś z tą Grecją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mimo sprzeciwu Niemiec szef Komisji Europejskiej Jose Barroso ponowił apel o pilną zgodę w sprawie instrumentu skoordynowanej pomocy dla pogrążonej w tarapatach finansowych Grecji. Na kanclerz Angelę Merkel naciskają też inne kraje UE.

Hiszpańska prezydencja UE zapowiedziała, że na najbliższym szczycie UE w Brukseli będzie zabiegać o przyjęcie instrumentu skoordynowanej pomocy dla Grecji, polegającego na pożyczkach bilateralnych. - Będziemy nad tym pracować - oświadczył szef hiszpańskiej dyplomacji Miguel Moratinos przed posiedzeniem unijnych ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli. - To ważny moment dla przyszłości UE i euro. Zrobimy wszystko dla zaufania, solidarności, na którą Grecja zasługuje.

Za porozumieniem na szczycie "a może nawet wcześniej" opowiedział się w Brukseli szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini. - Stawką jest wiarygodność UE. Kiedy jakiś kraj strefy euro przeżywa trudności, mamy moralny i instytucjonalny obowiązek działania - powiedział w Brukseli. - Musimy wesprzeć naszych greckich przyjaciół, którzy przedstawili bardzo odważny plan naprawczy - powiedział francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner. Jego zdaniem, pomysły na znalezienie porozumienia mogą pojawić jeszcze przed szczytem.

Rzecznik KE Amadeu Altafaj Tardio powiedział, że Barroso prowadzi bardzo intensywne rozmowy ze stolicami, by dojść do porozumienia w sprawie przyjęcia mechanizmu "jak najszybciej". Przypomniał, że samo powołanie instrumentu "nie oznacza jego natychmiastowego uruchomienia", Grecja bowiem wciąż nie poprosiła o pomoc finansową.

Samo istnienie takiego instrumentu, gotowego do użycia, może podnieść zaufanie rynków do Grecji. Mechanizm miałby się opierać na zasadach uzgodnionych w zeszłym tygodniu przez ministrów finansów strefy euro, być ściśle warunkowy i zgodny z zasadą zakazu wzajemnego wykupu długów przez członków strefy euro. Źródła unijne mówią o ogólnej kwocie 22 mld euro. - Jest czas na działanie ekspertów technicznych, prawników i polityków. Teraz znaleźliśmy się w tym trzecim etapie - powiedział rzecznik KE. Jednak kanclerz Merkel stanowczo sprzeciwia się jakiejkolwiek decyzji w sprawie Grecji - w tym porozumieniu co do samego mechanizmu.

- W tej chwili nie uważam - i grecki rząd to potwierdził - by Grecja potrzebowała pieniędzy. Dlatego nie radzę wywoływać niepokoju na rynkach poprzez budzenie błędnych oczekiwań wobec Rady Europejskiej. Jeżeli Grecja nie potrzebuje pomocy, temat ten nie musi stać w centrum dyskusji - powiedziała Merkel dla radia Deutschlandfunk. Jej zdaniem Grecji nie zagraża niewypłacalność, a "najlepszym wyjściem będzie, jeśli Grecja sama rozwiąże swoje problemy, z politycznym wsparciem europejskich szefów państw i rządów" - dodała.

W poniedziałek rzecznik niemieckiego rządu Ulrich Wilhelm powtórzył, że decyzji o pomocy finansowej dla Grecji nie ma w porządku dnia brukselskiego szczytu. Jednocześnie zadeklarował gotowość do kontynuowania dyskusji nad technicznymi szczegółami pomocy dla Grecji, włączając w to ewentualny udział Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Na decyzję na szczycie nalega rząd w Atenach, który ostrzegł, że może być zmuszony zwrócić się o wsparcie do MFW, jeśli UE nie zdoła porozumieć się w sprawie konkretnego pakietu pomocowego. - Bez udziału Niemiec instrument nie będzie wiarygodny - przyznały źródła w Komisji Europejskiej.

PAP, arb