Dokumenty udostępnione przez Rosarchiw to nie przełom

Dokumenty udostępnione przez Rosarchiw to nie przełom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Politycy PO, SLD i PSL pozytywnie oceniają udostępnienie przez Federalną Służbę Archiwalną Rosji na swojej stronie internetowej dokumentów związanych ze zbrodnią katyńską. W ocenie PiS polepszeniu relacji polsko-rosyjskich mógłby posłużyć dostęp do całych archiwów.

Były szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, europoseł Paweł Zalewski (PO) uważa, że udostępnienie dokumentów w sprawie zbrodni katyńskiej "nie tworzy nowej sytuacji w relacjach polsko-rosyjskich", bo ich treść jest powszechnie znana. Według niego najważniejsze jest to, by Polacy mogli dochodzić swoich praw, rehabilitacji zamordowanych oficerów, bo dotychczas pozwy przez rosyjskie sądy były odrzucane.

Zaznaczył jednak, że decyzja archiwum rosyjskiego jest istotna z punktu widzenia polityki wewnętrznej Rosji. "Dokumenty będą mogli obejrzeć sami Rosjanie. Jest to konsekwencja decyzji władz rosyjskich o ujawnieniu całej prawdy o Katyniu swojemu społeczeństwu" - powiedział Zalewski.

"Władze rosyjskie nie mogą się z tej decyzji wycofać, dlatego oceniam ją pozytywnie. Do tej pory ich działania nie były tak jednoznaczne" - dodał europoseł PO.

W podobnym tonie wypowiedział się członek sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Tadeusz Iwiński (Lewica). Publikację trzech dokumentów w sprawie zbrodni katyńskiej ocenił jako "bardzo pozytywne zjawisko", choć - jak dodał - spóźnione.

W jego ocenie decyzja o ujawnieniu dokumentów w sprawie Katynia ma znaczenie nie tylko dla Polski, ale także dla Rosji, bo położy to kres mitom i zafałszowanym informacjom, które nadal pojawiają się w tym kraju.

Iwiński uważa, że decyzja rosyjskich archiwów jest dobrym krokiem w spóźnionym, ale nieuchronnym procesie, jakim jest pojednanie polsko-rosyjskie.

"Cieszyć się należy z tego, że zapowiedzi po stronie rosyjskiej, iż będzie coraz więcej tego typu realnych gestów i działań podejmować, sprawdzają się" - powiedział Janusz Piechociński (PSL).

Zastrzegł, że choć dokumenty udostępnione przez Rosarchiw nie są niczym nowym, to i tak sam fakt ich publikacji na rosyjskich serwerach i stronie internetowej, daje kolejne potwierdzenie, że deklaracje i intencje ze strony prezydenta i premiera Rosji są realizowane.

Według Piechocińskiego ważne jest, by w obszarze rozliczania się z historią ograniczać liczbę sporów i pokazywać światu, że Polska i Rosja są ze sobą w stanie normalnie rozmawiać.

Według wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Karola Karskiego (PiS) przełomem w stosunkach polsko-rosyjskich mogłoby być całkowite otworzenie archiwów i np. ujawnienie białoruskiej listy katyńskiej. "To by było działanie na miarę nowego otwarcia" - ocenił.

Białoruska lista katyńska zawiera 3870 nazwisk Polaków zamordowanych w 1940 roku przez NKWD. Jest jedną z największych tajemnic mordu z 1940 roku. Czekają na nią rodziny i bliscy Polaków, którzy po wtargnięciu ZSRR do Polski 17 września 1939 roku zaginęli bez wieści na ziemiach zajętych przez Armię Czerwoną.

Karski podkreślił, że opublikowane dokumenty nie są niczym nowym, bo już wcześniej, na początku lat 90., zostały przekazane prezydentowi Lechowi Wałęsie przez Borysa Jelcyna. "Nic nowego nie ujawniono. Jedyna różnica jest taka, że wtedy to były czarno-białe kserokopie, a teraz na stronie są kolorowe" - powiedział. Dodał, że już od dłuższego czasu były one powszechnie znane i publikowane.

PAP, mm