Prokuratura umarza pierwsze zarzuty wobec prezydenta Sopotu

Prokuratura umarza pierwsze zarzuty wobec prezydenta Sopotu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku umorzyła dwa z ośmiu zarzutów wobec prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, dotyczące jego relacji z miejscowym dilerem samochodowym. Karnowski napisał o tym na swoim blogu.
"Jeden zarzut dotyczył busa sprzedanego po cenie wyższej niż cena zakupu od Włodzimierza Groblewskiego. Biegły, działający na zlecenie prokuratury wycenił nakłady na jego ulepszenie na kwotę znacznie wyższą niż różnica w cenie kupna - sprzedaży. Drugi zarzut dotyczył pomocy przy budowie mojego domu. Prokuratura uznała moje wyjaśnienia, iż za wykonane prace rozliczyłem się, dając stary, sprawny zabytkowy motor. Zresztą, więcej wart według mnie niż te prace. Oczywiście te dwa zarzuty zdjęto też Włodzimierzowi Groblewskiemu" - wyjaśnił prezydent Sopotu.

Karnowski dodał, że składał w prokuraturze kolejne wyjaśnienia, ale nie może mówić na ten temat ze względu na tajemnicę śledztwa. "Mam jednak ciągle nadzieję i przekonanie, że prokuratura umorzy pozostałe zarzuty i poznamy calą prawdę, że nie będę musiał śladami Janusza Lewandowskiego, Lecha Jeziornego i innych włóczyć się kilkanaście lat po sądach" - zaznaczył.

W ostatnich dniach Karnowski złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Dotyczy ona sposobu prowadzenia śledztwa w sprawie, w której zarzucono mu działania korupcyjne. Tydzień temu Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku poinformowała, że śledztwo w sprawie prezydenta Sopotu zostało przedłużone do końca maja.

Śledztwo dotyczące prezydenta Karnowskiego wszczęto w lipcu 2008 r. po tym, jak do prokuratury zgłosił się trójmiejski przedsiębiorca Sławomir Julke. Zeznał on, że w marcu 2008 roku Karnowski zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań. Zdaniem biznesmena, który planował przebudowę strychu kamienicy w Sopocie, prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Julke dostarczył prokuraturze nagranie rozmowy z Karnowskim, która miała dowodzić winy prezydenta. W efekcie postępowania wobec Karnowskiego, pod koniec stycznia 2009 r. gdańska prokuratura zarzuciła mu, że złożył korupcyjną propozycję Sławomirowi Julkemu.

PAP, arb