Zasadniczym warunkiem koalicji z jakimkolwiek ugrupowaniem jest to, czy zechce ono realizować twardy program naprawy finansów publicznych, zapowiada Marek Borowski z SLD.
Jak twierdzi on dotyczy to zwłaszcza przyszłego roku.
"Czy będą gotowe zrezygnować z różnych swoich postulatów o charakterze socjalnym, bardzo słusznych skądinąd, które i my mamy w programie", zastanawiał się w środę Marek Borowski mając na myśli PSL i Samoobronę, która po środowych rozmowach zgłosiła chęć wejścia do koalicji. Postulaty te mogą być zrealizowane w bardzo ograniczonym stopniu w przyszłym roku, a szerzej - dopiero po wyjściu z kryzysu finansowego - w latach następnych. "To jest kluczowa sprawa, czy taka zgoda będzie". "Koalicja z PSL jest możliwa, a rozmowy o budżecie były obiecujące" - mówił wiceszef SLD Marek Borowski po spotkaniu w środę z liderami PSL. Ostateczne rozstrzygnięcia zapowiedziano na sobotę.
"SLD-UP porozumiała się z PSL, że deficyt budżetu w 2002 nie przekroczy 40 mld zł" - powiedział Borowski po zakończeniu czwartkowej tury rozmów. "PSL opowiada się za wprowadzeniem podatku importowego, a SLD-UP go nie wyklucza" - powiedział Borowski. Dodał, że rozmowy będą kontynuowane w piątek.
Borowski był zaskoczony deklaracją Samoobrony, dotyczącą uczestnictwa w rzązdie koalicyjnym. "To była dość nagła decyzja i dlatego jeszcze tego nie omawialiśmy; wymaga to chyba dalszych rozmów" - ocenił. W rozmowach była dotąd mowa o wsparciu rządu mniejszościowego. Jego zdaniem, coś więcej będzie można powiedzieć po spotkaniu liderów PSL i Samoobrony. Jarosław Kalinowski zaprosił Leppera na rozmowy.
Tymczasem PSL wydaje się nie być zadowolone z takiego obrotu sprawy. Według rzecznika PSL, Przemysława Szustakiewicza, "Samoobrona zachowuje się dziwnie, tak jak by się czegoś bała. (...) Raz mówi, żeby PSL samo weszło do rządu, a raz stawia warunki, żeby Stronnictwo weszło do rządu razem z nią. Podobno Samoobrona jest partią poważną, a chowa się za plecami PSL.
em, pap
Czytaj też: Czerwono - zieloni bis?
"Czy będą gotowe zrezygnować z różnych swoich postulatów o charakterze socjalnym, bardzo słusznych skądinąd, które i my mamy w programie", zastanawiał się w środę Marek Borowski mając na myśli PSL i Samoobronę, która po środowych rozmowach zgłosiła chęć wejścia do koalicji. Postulaty te mogą być zrealizowane w bardzo ograniczonym stopniu w przyszłym roku, a szerzej - dopiero po wyjściu z kryzysu finansowego - w latach następnych. "To jest kluczowa sprawa, czy taka zgoda będzie". "Koalicja z PSL jest możliwa, a rozmowy o budżecie były obiecujące" - mówił wiceszef SLD Marek Borowski po spotkaniu w środę z liderami PSL. Ostateczne rozstrzygnięcia zapowiedziano na sobotę.
"SLD-UP porozumiała się z PSL, że deficyt budżetu w 2002 nie przekroczy 40 mld zł" - powiedział Borowski po zakończeniu czwartkowej tury rozmów. "PSL opowiada się za wprowadzeniem podatku importowego, a SLD-UP go nie wyklucza" - powiedział Borowski. Dodał, że rozmowy będą kontynuowane w piątek.
Borowski był zaskoczony deklaracją Samoobrony, dotyczącą uczestnictwa w rzązdie koalicyjnym. "To była dość nagła decyzja i dlatego jeszcze tego nie omawialiśmy; wymaga to chyba dalszych rozmów" - ocenił. W rozmowach była dotąd mowa o wsparciu rządu mniejszościowego. Jego zdaniem, coś więcej będzie można powiedzieć po spotkaniu liderów PSL i Samoobrony. Jarosław Kalinowski zaprosił Leppera na rozmowy.
Tymczasem PSL wydaje się nie być zadowolone z takiego obrotu sprawy. Według rzecznika PSL, Przemysława Szustakiewicza, "Samoobrona zachowuje się dziwnie, tak jak by się czegoś bała. (...) Raz mówi, żeby PSL samo weszło do rządu, a raz stawia warunki, żeby Stronnictwo weszło do rządu razem z nią. Podobno Samoobrona jest partią poważną, a chowa się za plecami PSL.
em, pap
Czytaj też: Czerwono - zieloni bis?