Miller: powódź może zaszkodzić Platformie

Miller: powódź może zaszkodzić Platformie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Powódź może mieć daleko idące konsekwencje wyborcze. W czasie klęski żywiołowej zawsze najbardziej cierpią rządzący - ostrzega były premier Leszek Miller. Miller, który w czasie powodzi w 1997 roku był ministrem spraw wewnętrznych w rządzie SLD przyznaje, że "zawsze robi się za mało, by zabezpieczyć kraj przed powodzią".
Zdaniem Millera PO popełniło już w czasie tej powodzi poważną gafę. Kandydat Platformy na prezydenta Bronisław Komorowski powiedział, bagatelizując skutki powodzi, że "woda ma to do siebie, że spływa do Bałtyku". Jednak nie to stwierdzenie będzie miało wpływ na wynik wyborów. - Tutaj jeszcze może się coś zdarzyć: może premier coś powiedzieć, jego jakiś jego minister może coś powiedzieć i to wejdzie do krwiobiegu i wróci ciężkim kamieniem - przewiduje Miller.

Miller zauważa jednak, że opozycja nie stara się wykorzystywać powodzi w kampanii wyborczej. - Dobrze jest w państwie, jeśli wszystkie główne siły w państwie mają za sobą okres rządzenia i przebywanie w opozycji – stwierdził Miller. - Udział we władzy jest szalenie edukacyjny, Tak samo zresztą, jak w opozycji - dodał. Według niego wszystkie partie wiedzą po prostu, jak trudno poradzić sobie z żywiołem.

Zdaniem Millera Donald Tusk podjął słuszną decyzję nie ogłaszając stanu klęski żywiołowej. - Dzisiaj jeszcze nie wiemy, jak sytuacja będzie przebiegać i premier ponosi odpowiedzialność zarówno za te decyzje, które podjął, ale także za te, których nie podjął. Mnie się wydaje, że jak dotąd jego ocena jest właściwa - powiedział.

TVN24, arb