Dlaczego Kościół nie poprze Marka Jurka?

Dlaczego Kościół nie poprze Marka Jurka?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na lekcji religii wdałem się z katechetą w dyskusję, ciężką tym bardziej, że ksiądz w dość bezkrytyczny sposób postrzega Kościół i środowisko Radia Maryja. Temat: wybory prezydenckie.
Oczywistym jest, że dla dużej części hierarchów kościelnych, kandydatem najlepszym jest Jarosław Kaczyński. Ci go wspierają, środowisko Radia Maryja - wielbi. Po rozmowie z katechetą wiem już na pewno -  polski Kościół ogarnęła hipokryzja. Sam ksiądz zadał sobie ze zdziwieniem pytanie: "Dlaczego Episkopat nie wsparł oficjalnie Marka Jurka ?". Byłoby to logiczne, bo jest to kandydat, którego żadne poglądy polityczne nie  odbiegają od nauki Kościoła Katolickiego.

Czy Jurek różni się on od Jarosława Kaczyńskiego ? Jeśli chodzi o kwestie moralne -  różnice są fundamentalne.

Jarosław Kaczyński nie odrzuca kategorycznie metody zapłodnienia in vitro - z dużymi obostrzeniami jest w stanie ją zaakceptować. Szefowa sztabu Jarosława Kaczyńskiego Joanna Kluzik-Rostkowska to  feministka, która do in vitro zastrzeżeń nie ma wręcz żadnych. Sam fakt, że Jarosław Kaczyński w swoim najbliższym otoczeniu ma liberałów, może świadczyć o tym, że  decyzje potencjalnego prezydenta Kaczyńskiego, w wielu aspektach mogłyby mieć takie ukierunkowanie, wydawałoby się nie do zaakceptowania przez Kościół. Wydawałoby się.

Według listu Episkopatu Polski, osoby które popierają in vitro, stoją w jawnej sprzeczności z nauczaniem Kościoła katolickiego, zatem nie mogą przystępować do Komunii Świętej. Wynika z tego, że Jarosław Kaczyński i szefowa jego sztabu trwają w grzechu śmiertelnym. Dlaczego więc Kościół z taką zagorzałością wspiera go w wyborach ?

Jest tak ponieważ niestety Kościół, podobnie jak partie polityczne, kieruje się chłodną kalkulacją, co godzi w jej autorytet. "Wspierać kogoś, kto ma nikłe szanse na  uzyskanie dwucyfrowego wyniku, nie mówiąc o wygranej?" - takie pytanie zadają sobie biskupi. Wiedzą, że Marek Jurek ze  wsparciem hierarchów lub bez niego wybory i tak przegra z kretesem. Jego druzgocąca przegrana byłaby klarownym odzwierciedleniem stopnia w jakim słowa Kościoła respektują Polacy (w ponad 90 % zadeklarowani Katolicy).

Mam wrażenie, że jesteśmy świadkami wyboru mniejszego zła, którego dokonuje Kościół Katolicki. Wniosek - instytucja, która jest zmuszony do takich kompromisów , to nie Kościół mocny, pewny i stabilny. Uzasadnionym jest pytanie czy faktycznie jest utwierdzony na skale ?

Adrian Kukla