Jarosław Kaczyński wygrał drugą debatę prezydencką. Tak przynajmniej uważa większość komentatorów. Żyjemy w kraju demokratycznym, to większość zdecyduje kto zostanie Prezydentem Polski i trudno tutaj jej zdania nie brać pod uwagę, zwłaszcza że jest coraz bardziej prawdopodobne, że Jarosław Kaczyński wygra wybory i zostanie prezydentem.
Nie jest to jednak zasługa jego rzekomej charyzmy, genialnych poczynań w ostatnich dniach kampanii ani nawet sławetnych już debat. Jarosławowi Kaczyńskiemu w osiągnięciu sukcesu pomógł nie kto inny jak sam Bronisław Komorowski. Nie trzeba być bowiem politologiem, aby zauważyć, że większość elektoratu Komorowskiego oraz całej Platformy stanowią przeciwnicy Kaczyńskiego i PiS. Ludzie, którzy głosują na kandydata PO aby wybrać mniejsze zło. Mimo to Komorowski po pierwszej turze zaczął... upodabniać się do prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
Bo do tej pory to politycy PiS słynęli z obietnic bez pokrycia. To Jarosław Kaczyński i spółka opowiadali czego to oni nie wybudują, komu nie dadzą podwyżek i komu ulg nie zabiorą. Teraz taką retorykę przejął Bronisław Komorowski.
Piotr Kalsztyn
Bo do tej pory to politycy PiS słynęli z obietnic bez pokrycia. To Jarosław Kaczyński i spółka opowiadali czego to oni nie wybudują, komu nie dadzą podwyżek i komu ulg nie zabiorą. Teraz taką retorykę przejął Bronisław Komorowski.
Już zdążył obiecać studentom 50% zniżki na przejazdy kolejowe, nauczycielom kolejne podwyżki. Wycofuje się z planów Platformy dotyczących likwidacji KRUS-u oraz przywilejów dla mundurowych. Komorowski rozumuje tak - elektorat Napieralskiego to elektorat lewicowy, czyli chce socjalu. Niestety nie wie, że elektorat Napieralskiego to również ludzie, którzy chcieli czegoś innego niż wybór Kaczyński-Komorowski.
4 lipca Polacy dokonają wyboru. Nie zdziwię się jeżeli w większości wybiorą wyjazd za miasto.
Piotr Kalsztyn