Formalnie pensja prezydencka zostanie obniżona jedynie o 5 procent, jednak od stycznia 2011 roku Klaus zapłaci także 15-procentowy podatek i z tego wynika tak gwałtowna obniżka wynagrodzenia. Opodatkowane będą też premie; prezydent będzie płacił taki sam podatek, jak pozostali obywatele.
- Nie godzę się na ocenę, czy to dużo, czy mało. Usuwamy jedynie przywilej podatkowy, który miał prezydent - powiedział czeski minister finansów Miroslav Kalousek. Obecnie prezydent Klaus zarabia miesięcznie, wraz z premiami, 387 100 koron netto (ponad 62 tys. zł). Jego pensja w przyszłym roku spadnie do 322 750 koron (52 tys. zł). "Pan prezydent nie będzie tego komentował" - oświadczył rzecznik kancelarii prezydenckiej Radim Ochvat.
"Hospodarzske noviny" zauważają też, że - paradoksalnie - gdyby rządzili socjaldemokraci, którzy dwa lata temu za wszelką cenę próbowali powstrzymać ponowny wybór Klausa, prezydent nie straciłby tylu pieniędzy. - Rozważaliśmy przed wyborami opodatkowanie nagród, ale nie nakładalibyśmy podatku na pensję prezydencką - zauważył cytowany przez dziennik szef Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CzSSD), Bohuslav Sobotka.
Vaclav Havel od państwa dostaje prezydencką emeryturę w wysokości 50 tys. koron (ok. 8 tys. zł) i kolejne 50 tys. koron na prowadzenie kancelarii. Radykalny plan oszczędnościowy rządu Neczasa przewiduje obniżkę pensji wszystkich pracowników państwowych, w tym sędziów, posłów i senatorów, o 10 proc. Wyjątkiem będą nauczyciele, których pensje mają wzrosnąć.
PAP, ps