Koniec marzeń o medalu? Rosyjskie siatkarki zbyt mocne dla Polek

Koniec marzeń o medalu? Rosyjskie siatkarki zbyt mocne dla Polek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polskie siatkarki przegrały w Tokio z Rosją 0:3 (17:25, 21:25, 31:33) w drugim meczu drugiej rundy mistrzostw świata. Ta porażka znacznie zmniejszyła szanse zespołu Jerzego Matlaka na awans do półfinału.
Porażka Polek oznacza, że szanse na awans do półfinału poważnie zmalały. Teraz biało-czerwone muszą wygrać nie tylko pozostałe dwa spotkania, ale liczyć także na potknięcia rywalek. Rosjanki z kolei po siódmym kolejnym zwycięstwie są już o krok od awansu do najlepszej czwórki mundialu.

Polki spotkanie rozpoczęły zwycięskim składem z meczu z Koreą, ale już w połowie seta trener Jerzy Matlak musiał sięgnąć po zmienniczki. Jego podopieczne słabo przyjmowały, a ich ataki z wysokich wolnych piłek rozbijały się o rosyjski blok.  Na nic zdały się precyzyjne serwisy Karoliny Kosek i Katarzyny Gajgał. Nie pomogło nawet dwukrotne zatrzymanie Jekateriny Gamowej - mierząca 202 cm atakująca reprezentacji Rosji po niemrawym początku, potem umiejętnie wykorzystywała swój ogromny zasięg w bloku i ataku.

W drugim secie Matlak przestawił Małgorzatę Glinke-Mogentale na przyjęciu, desygnując na pozycję atakującej Joannę Kaczor. Nie przyniosło to poprawy gry - rywalki przez długi czas utrzymywały kilkupunktowe prowadzenie i wydawało się, że kontrolują grę. Przy stanie 15:19 biało-czerwone ruszyły w pogoń. Atak Małgorzaty Glinki, dwa bloki na Ljubow Sokołowej i as Mileny Sadurek sprawiły, że na tablicy pojawił się remis 20:20. Niestety, w końcówce Polkom przytrafiły się proste błędy w przyjęciu zagrywki oraz w rozegraniu i Rosja wygrywała już 2:0.

Po dwóch wygranych setach, siatkarki rosyjskie nieco odpuściły - miały kłopoty z przyjęciem zagrywki, same też zaczęły popełniać błędy. Polki zaczęły skutecznie grać w ataku - Anna Werblińska i Joanna Kaczor umiejętnie omijały blok rywalek. W końcówce Polki "odskoczyły" na cztery punkty (22:18), jednak ta przewaga okazała się niewystarczająca. Rosjanki szybko wyrównały, a w dramatycznej końcówce obroniły cztery setbole. Po chwili role się zmieniły, to rosyjski zespół miał trzy meczbole, ale Polki zachowały zimną krew. Jednak przy stanie 31:31 Bednarek-Kasza uderzyła w aut, a w kolejnej akcji nie pomyliła się Natalia Koszeliewa.

PAP, arb