We wtorek gruzińskie MSW poinformowało o aresztowaniu sześciu domniemanych rosyjskich agentów, podejrzewanych o zorganizowanie serii eksplozji koło amerykańskiej ambasady i przed innymi budynkami w Tbilisi. Zarzuca się też im przeprowadzenie kilku innych eksplozji, w tym 28 listopada przed biurem Gruzińskiej Partii Pracy. W tym ostatnim wybuchu zginęła kobieta. Według władz Gruzji zostali oni zwerbowani w rejonie separatystycznej prorosyjskiej Abchazji przez rosyjskiego oficera.
Gruzja często oskarża Rosję o ingerowanie w jej sprawy wewnętrzne, odkąd oba kraje stoczyły w 2008 roku pięciodniową wojnę o prorosyjski separatystyczny region Osetii Południowej. Kiedy na początku listopada Gruzja poinformowała o rozbiciu rosyjskiej siatki szpiegowskiej i aresztowaniu czterech Rosjan i dziewięciu Gruzinów, Moskwa uznała sprawę za sfabrykowaną i stwierdziła, że prozachodni rząd Micheila Saakaszwilego cierpi na "przewlekłą manię szpiegowską".
zew, PAP