Berlusconi: nigdy nie płaciłem kobiecie za seks

Berlusconi: nigdy nie płaciłem kobiecie za seks

Dodano:   /  Zmieniono: 
Silvio Berlusconi (fot. FORUM) 
Premier Włoch Silvio Berlusconi ponownie oskarżył sędziów o "prześladowanie" go. W taki sposób skomentował objęcie go śledztwem w sprawie prostytucji nieletnich. Zapewnił, że nigdy nie płacił żadnej kobiecie za seks.
- Nie jest wolny kraj, w którym sędziowie prowadzą polityczne batalie posługując się nielegalnie swoimi uprawnieniami przeciwko temu, kto został demokratycznie powołany do pełnienia funkcji publicznych - powiedział premier w przesłaniu do swych zwolenników z ruchu Promotorzy Wolności, odnosząc się do dochodzenia w sprawie tzw. Rubygate, czyli jego znajomości z nieletnią dziewczyną, która bywała w jego rezydencji i która, jak sama przyznała w wywiadach, otrzymywała od niego sumy sięgające czasem siedmiu tysięcy euro. Dziewczyna o imieniu Ruby zaprzeczyła, jakoby jej znajomość z 74-letnim premierem miała charakter intymny. Śledztwo ma wyjaśnić - między innymi - okoliczności zwolnienia Ruby, po interwencji współpracowniczki Berlusconiego, z posterunku policji, dokąd trafiła pod zarzutem kradzieży.

- Zarzuty wobec mnie są bezpodstawne i śmieszne - stwierdził włoski premier. Wyraził opinię, że sędziowie "wpisali go na listę osób objętych śledztwem, bo nie spodobało im się wotum zaufania", jakie otrzymał w parlamencie 14 grudnia. - Wymiar sprawiedliwości został nagięty do celów politycznych - ocenił premier. Zarzucił też sędziom "daleko posuniętą ingerencję" w jego życie prywatne. - Absurdalne jest myślenie, że płaciłem kobiecie za seks. To coś, co nie przydarzyło mi się nawet raz. To coś, co uważałbym za poniżające dla mojej godności - podkreślił Berlusconi.

Odnosząc się do tego, że uczestnicząca w organizowanych w jego rezydencji przyjęciach Ruby była wówczas nieletnia, oświadczył, że według jej własnych słów miała mieć wtedy 24 lata. Wyjaśnił jednocześnie, że " z dumą" udziela pomocy finansowej osobom, które mają kłopoty. - Od czasu mojej separacji, utrzymywałem stabilny związek uczuciowy z pewną osobą. Nigdy nie chciałem tego mówić, aby nie narazić jej na medialny rozgłos. Ona była często ze mną podczas tych wieczorów i na pewno nie pozwoliłaby na to, aby podczas kolacji czy po niej wydarzyły się te absurdalne sprawy, o których spekulują pewne dzienniki - zapewnił premier.

PAP, arb