Tymczasem wiceadmirał marynarki wojennej USA William Gortney poinformował, że zachodnia koalicja zaatakowała centrum dowodzenia oddziałów najbardziej lojalnych wobec Muammara Kadafiego, które wykonały najwięcej ataków na cywilów. Gortney doprecyzował, że koalicja, egzekwująca przestrzeganie zakazu lotów nad Libią, wystrzeliła sześć pocisków typu Tomahawk w ciągu ostatnich 24 godzin, a jej samoloty wykonały 178 lotów, z czego większość w celu ostrzeliwania wojsk Kadafiego.
Amerykański admirał ocenił, że opozycja walcząca z siłami Kadafiego nie jest silna, a jej postępy w walce z ostatnich kilku dni są nieznaczne. USA nie wspierają bezpośrednio libijskich sił powstańczych, które jednak pośrednio korzystają na atakach z powietrza wykonywanych przez zachodnią koalicję, w tym USA - podkreślił, dodając, że Stany Zjednoczone starają się zapełnić "luki w wiedzy" na temat libijskiej opozycji.Gortney poinformował, że z działań w Libii wycofano jeden amerykański okręt podwodny. Dodał też, że podczas ataków w weekend siły amerykańskie użyły nisko latających samolotów szturmowych Air Force AC-130 i A-10 Thunderbolt. Samoloty te mogą schodzić na niskie wysokości, zapewniając bardziej precyzyjne wsparcie dla sił lądowych.
PAP, arb