Wygrana Arsenalu z 41-letnim Lehmannem w bramce

Wygrana Arsenalu z 41-letnim Lehmannem w bramce

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarze Arsenalu Londyn pokonali na wyjeździe Blackpool 3:1 w meczu 32. kolejki angielskiej Premier League. W bramce "Kanonierów" wystąpił 41-letni Jens Lehmann, który w marcu został ściągnięty do klubu awaryjnie, w związku z kontuzjami w zespole.
W pierwszej jedenastce w meczu z beniaminkiem z Blackpool miał wystąpić Manuel Almunia. Hiszpan doznał jednak urazu kolana na przedmeczowej rozgrzewce i wobec kontuzji pozostałych bramkarzy Arsenalu - Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego, jego miejsce między słupkami zajął Lehmann.

Podopieczni trenera Arsena Wengera już po 21 minutach meczu prowadzili 2:0 po bramkach Francuza Abou Diaby'ego (18. minuta) oraz reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej Emmanuela Eboue (21.). Gola dla  beniaminka z Blackpool strzelił w 52. minucie Gary Taylor-Fletcher. Wynik spotkania ustalił w 76. minucie najlepszy strzelec Arsenalu w tym sezonie (12 goli) Robin van Persie.

Zwycięstwo pozwoliło "Kanonierom" zmniejszyć do siedmiu punktów stratę do najgroźniejszego rywala w walce o tytuł mistrza kraju, prowadzącego w tabeli Manchesteru United. Londyńczycy mają o jeden mecz więcej do rozegrania niż "Czerwone Diabły", które w sobotę wygrał ze stołecznym Fulham 2:0, po bramkach Bułgara Dymitara Berbatowa (12. min.) i  Ekwadorczyka Antonio Valencii (32. min.).

W wyjściowej jedenastce "Czerwonych Diabłów" zabrakło w tym pojedynku Anglika Wayne'a Rooneya, który rozpoczął odbywanie kary dwóch meczów dyskwalifikacji za wykrzyczenie do kamery steku wulgaryzmów podczas potyczki z West Ham United przed tygodniem.

Całe spotkanie rozegrał natomiast Tomasz Kuszczak, który skorzystał z faktu, że menedżer Alex Ferguson dał odpocząć kilku zawodnikom z pierwszego składu, w tym Holendrowi Edwinowi van der Sarowi. Polak, który zapowiedział, że po  sezonie chciałby zmienić pracodawcę, po raz czwarty w tym sezonie dostał szansę w Premier League. Miał trochę pracy, ale zaprezentował się z dobrej strony. Szczególnie w 62. minucie, broniąc uderzenie z daleka Islandczyka Eidura Gudjohnsena. Interwencja Polaka została uznana przez dziennikarzy "paradą dnia".

pap, ps