Migalski: Rydzyk był więźniem Kaczyńskiego. Teraz jest odwrotnie

Migalski: Rydzyk był więźniem Kaczyńskiego. Teraz jest odwrotnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. materiały prasowe) 
"Lider PiS, podobno nieustraszony i mężny człek, drży na samą myśl o utracie sympatii redemptorysty z Torunia, a jego strachu nie likwiduje nawet wypowiadanie obrzydliwych słów pod adresem jego ś. p. Brata" - pisze na swoim blogu europarlamentarzysta PJN Marek Migalski.
Zdaniem członka klubu Polska Jest Najważniejsza powodem, dla którego badanie zachowania posłów PiS na spotkaniu u Kobylańskiego opóźnia się, jest "strach przed Radiem Maryja i polityczna kalkulacja". "Może więc moralizm szefa PiS jednak jest podszyty cynizmem i wyrachowaniem?" - zastanawia się Migalski. Chodzi o zjazd ugrupowania Jana Kobylańskiego USOPAŁ (Unia Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej), podczas którego obecni na sali parlamentarzyści PiS mieli w żaden sposób nie zareagować na słowa o prezydencie Lechu Kaczyńskim wypowiedziane przez Kazimierza Świtonia sugerującego, że "prezydent Kaczyński zginął, bo podpisał Traktat Lizboński a rząd światowy zdecydował, że Polaków ma być 15 mln - i to zdrowych parobków żydowskich". Kierownictwo PiS po ujawnieniu incydentu zapowiadało, że niezwłocznie rozliczy obecnych na zjeździe polityków swojej partii. Dotąd jednak tego nie zrobiło.

Marek Migalski przypomina, że w czasie kampanii prezydenckiej - jako członek sztabu wyborczego Kaczyńskiego - pokazał, że "nowy i łagodny kurs przynosił głosy wyborców centrowych i nie odstraszał dotychczasowych (w tym między innymi słuchaczy Radia Maryja)". "Tadeusz Rydzyk był naszym więźniem, musiał robić to, czego chcieliśmy" - twierdzi Migalski. Zdaniem europosła,  teraz jest odwrotnie i to "Rydzyk wziął w jasyr Kaczyńskiego", gdyż po zmianie politycznego kursu PiS-u, twardy elektorat Radia Maryja i TV Trwam "są liderowi PiS niezbędne".

jc