W 10 lat po obaleniu przez rosyjskie wojska rządu separatystów w Czeczenii, Moskwa - jak pisze agencja Associated Press - wciąż zmaga się z niemal codziennymi aktami przemocy ze strony rebeliantów, którzy chcą utworzyć islamskie państwo. Pieniądze z Moskwy to - jak pisze AP - jedno z niewielu źródeł, które mają zapewnić lojalność miejscowych przywódców, jak prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow, lecz koszty programów pomocy rosną, gdy tymczasem nasilają się działania rebeliantów.
Rosyjscy nacjonaliści protestują przeciwko dofinansowywaniu Kaukazu; wiceprzewodniczący Dumy (niższej izby parlamentu) Władimir Żyrinowski utrzymuje, że to stracone pieniądze. Rosja chce uspokojenia sytuacji w regionie Kaukazu zwłaszcza przed zbliżającymi się zimowymi igrzyskami olimpijskimi, które odbędą się w Soczi w roku 2014.
PAP