Libijczycy przed Białym Domem: merci Sarkozy, thank you Obama

Libijczycy przed Białym Domem: merci Sarkozy, thank you Obama

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia 
Około 100 Libijczyków zebrało się w nocy z niedzieli na poniedziałek przed Białym Domem, gdzie wiwatowali i powiewali powstańczymi flagami. Skandowali: "Libia jest wolna, merci Sarkozy, thank you Obama".
33-letnia nauczycielka literatury angielskiej Rania Swadek, która w 1984 roku przyjechała wraz z rodzeństwem z Libii do USA, gdzie uzyskała azyl polityczny, przyniosła plakat z  czerwono-czarno-zieloną flagą powstańców i hasłem po angielsku: "Dziękujemy NATO, dziękujemy Obama".

- Dziś wieczorem po raz pierwszy w życiu jesteśmy bardzo dumni z tego, że  jesteśmy Libijczykami. Chcemy podziękować (prezydentowi Francji Nicolasowi) Sarkozy'emu i Francuzom, którzy jako pierwsi, jeszcze przed Amerykanami, okazali wsparcie Libijczykom -  powiedziała po francusku agencji AFP.

Inni zebrani w Waszyngtonie mieli transparenty z podziękowaniami dla NATO za "walkę na rzecz demokracji". Dzieci miały na sobie koszulki w  powstańczych kolorach z napisem "Wolna Libia". Panująca przed Białym Domem atmosfera była euforyczna.

Grupa około 40 mężczyzn, nieco na uboczu, modliła się na  przyniesionych dywanach lub powstańczych flagach, twarzami zwróceni w  kierunku Mekki. Wśród nich był 42-letni tunezyjski taksówkarz, który powiedział, że świętował przed Białym Domem rewolucję w Tunezji, potem w Egipcie, a teraz w Libii.

pap, ps