Kilka godzin później Olejkowska za pośrednictwem poczty elektronicznej rozesłała do redakcji przeprosiny i zapewniła, że po drugich zajęciach, zaplanowanych na godz. 17, selekcjoner oraz piłkarze będą do dyspozycji. Tak rzeczywiście było, ale tym razem na treningu pojawiło się tylko kilku dziennikarzy, którzy wysłuchali wyjaśnień Smudy. - Ja bym nie robił tragedii z tego co się rano stało. Takie nieporozumienia się zdarzają i trzeba je zaakceptować, a nie robić wielką tragedię, że ktoś się pomylił i źle poinformował. Ja chętnie współpracuję z mediami, robię co mogę - zapewnił trener.
Być może w uniknięciu podobnych nieporozumień pomoże powołanie dyrektora reprezentacji, do którego obowiązków będą należały m.in. kontakty z mediami. Na przyjęcie tej posady zgodził się były piłkarz Tomasz Rząsa, choć stosownej umowy jeszcze nie podpisał. W popołudniowym treningu udziału nie wziął Robert Lewandowski, a Rafał Murawski ćwiczył indywidualnie. Obaj są poobijani po ostatnich ligowych meczach, ale na spotkanie z Meksykiem powinni być już w pełni sił. - To będzie bardzo trudny mecz. Meksyk to niezwykle silna drużyna, nie tak dawno zdobyli Złoty Puchar CONCACAF. Nas dodatkowo nie opuszcza pech. Od dawna wiedziałem, że moim głównym problemem będzie zestawienie linii obrony, a jak na złość w tej formacji pojawiło się najwięcej kontuzji - podkreślił Smuda.
Z Meksykiem biało-czerwoni zmierzą się 2 września (godz. 20.30) w Warszawie. Cztery dni później czeka ich jeszcze trudniejszy sprawdzian - w Gdańsku zagrają z Niemcami.pap, ps