20 lat temu mówiono o nim: największy aferzysta III RP. On sam wolał nazywać siebie artystą biznesu. Dziś Bogusław Bagsik, współtwórca spółki Art-B i autor osławionego oscylatora, znów ma kłopoty z prawem.
No i w co on się teraz wplątał? – załamuje ręce dawny znajomy Bagsika. – Co on tym razem wymyślił?
Zdaniem warszawskiej prokuratury okręgowej – piramidę finansową. Taką jak amerykański inwestor oszust Bernard Madoff, tyle że na mniejszą skalę. Klienci Bagsika stracili nie miliardy dolarów, tylko ok. 33 mln zł. Ale w podobny sposób – przekazywali sobie z ust do ust informację o „elitarnym" funduszu, któremu warto powierzyć pieniądze.
Fundusz powstał w 2004 r. Bogusław Bagsik razem ze wspólnikiem założył w Wielkiej Brytanii spółkę Digit Serve i zaczął zbierać pieniądze od klientów w Polsce, obiecując im wysokie zyski – aż 52 proc. rocznie. Przez pierwszy rok rzeczywiście je wypłacał, tyle że klienci nie mieli pojęcia, że nie pochodzą one z inwestycji, lecz z pieniędzy wpłacanych przez kolejnych uczestników piramidy. Nie wiedzieli również, że za spółką Digit Serve stoi były szef Art-B. Zaniepokoili się dopiero w połowie 2007 r., gdy zamiast obiecanych zysków zaczęli dostawać pisma o przełożeniu terminu wypłaty. Zawiadomili Komisję Nadzoru Finansowego, a ta – prokuraturę. Tydzień temu Bagsik i współpracujący z nim Maciej G. usłyszeli zarzut oszustwa na szkodę kilkudziesięciu osób.
Ale ofiar i strat może być znacznie więcej. Mecenas Roman Giertych, były lider LPR, reprezentuje interesy 15 inwestorów, którzy powierzyli pieniądze Digit Serve. Jak twierdzi, tylko ich roszczenia to ponad 100 mln zł.
Zdaniem warszawskiej prokuratury okręgowej – piramidę finansową. Taką jak amerykański inwestor oszust Bernard Madoff, tyle że na mniejszą skalę. Klienci Bagsika stracili nie miliardy dolarów, tylko ok. 33 mln zł. Ale w podobny sposób – przekazywali sobie z ust do ust informację o „elitarnym" funduszu, któremu warto powierzyć pieniądze.
Fundusz powstał w 2004 r. Bogusław Bagsik razem ze wspólnikiem założył w Wielkiej Brytanii spółkę Digit Serve i zaczął zbierać pieniądze od klientów w Polsce, obiecując im wysokie zyski – aż 52 proc. rocznie. Przez pierwszy rok rzeczywiście je wypłacał, tyle że klienci nie mieli pojęcia, że nie pochodzą one z inwestycji, lecz z pieniędzy wpłacanych przez kolejnych uczestników piramidy. Nie wiedzieli również, że za spółką Digit Serve stoi były szef Art-B. Zaniepokoili się dopiero w połowie 2007 r., gdy zamiast obiecanych zysków zaczęli dostawać pisma o przełożeniu terminu wypłaty. Zawiadomili Komisję Nadzoru Finansowego, a ta – prokuraturę. Tydzień temu Bagsik i współpracujący z nim Maciej G. usłyszeli zarzut oszustwa na szkodę kilkudziesięciu osób.
Ale ofiar i strat może być znacznie więcej. Mecenas Roman Giertych, były lider LPR, reprezentuje interesy 15 inwestorów, którzy powierzyli pieniądze Digit Serve. Jak twierdzi, tylko ich roszczenia to ponad 100 mln zł.
O Bogusławie Bagsiku przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost"