NIK: MON spóźnia się z inwestycjami. MON: tak, ale...

NIK: MON spóźnia się z inwestycjami. MON: tak, ale...

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Jeżeli będzie trzeba kogoś ukarać, to ja się nie zawaham, żeby takie osoby ukarać - zadeklarował minister Siemoniak (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- MON zgadza się z częścią zarzutów NIK dotyczących inwestycji NATO w infrastrukturę obronną. W tej sprawie resort reagował już wcześniej - podkreślił wiceszef MON Marcin Idzik. Zarzuty stawiane przez NIK dotyczą m.in. opóźnień, przekroczenia kosztów i niedostatecznego nadzoru.
Kontrola, której wyniki NIK przesłała 28 grudnia dotyczyła sześciu z 98 inwestycji prowadzonych w latach 2007-2010. Wartość skontrolowanych zadań inwestycyjnych wyniosła blisko 20 proc. ogółu wydatków na program inwestycji NATO w dziedzinie bezpieczeństwa. Negatywna ocena NIK dotyczy czterech przedsięwzięć - budowy składów paliw i smarów na lotniskach w Malborku i  Poznaniu-Krzesinach oraz w składnicy paliw w Cybowie, a także budowy posterunku radarowego dalekiego zasięgu systemu Backbone w Zamościu. - Nie z każdą tezą raportu się zgadzamy - przyznał wiceminister obrony Marcin Idzik. - Na sześć skontrolowanych przedsięwzięć cztery oceniono negatywnie, ale warto wskazać, że cały program inwestycji NATO liczy 131 zadań, które zostały w ok. 70 proc. zrealizowane, na łączną kwotę 3,4 mld zł -  dodał.

"Patologie zgłosiliśmy"

Wiceminister przypomniał, że "o problemach patologii i opóźnień ówczesny minister obrony informował sejmową i senacką komisje obrony w maju 2008 roku". - Zakończyło się to  pięciokrotnym zawiadomieniem prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa; zostały dokonane zmiany personalne w kierownictwie infrastruktury, zmieniono kierownictwo Zakładu Inwestycji Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Trzy spośród firm realizujących zadania zostały "ściągnięte" z placów budów - wyliczał Idzik. Wiceminister dodał, że resort zgadza się z twierdzeniem iż realizacja niektórych przedsięwzięć się przedłużyła. - Tezy zawarte w raporcie przyjmujemy do realizacji - podsumował wiceszef MON.

Ciszej o tych inwestycjach

Idzik odrzucił zarzut niewystarczającego nadzoru nad wykonawcami, podkreślając, że po stwierdzeniu nieprawidłowości MON "wzmocniło kontrolę zarządczą". Wiceminister zaznaczył, że przedsięwzięcia objęte kontrolą rozpoczęto w latach 2001-2002, a wiele projektów programu inwestycji NATO w dziedzinie bezpieczeństwa zakończono. Wymienił tu część posterunków radarowych, sześć lotnisk, dwa porty gotowe w razie potrzeby przyjąć siły sojusznicze, Centrum Szkolenia Sił Połączonych (JFTC) w Bydgoszczy oraz - źle ocenioną w raporcie NIK - budowę stacji radarowej w Zamościu. Podkreślił też, że wybór inwestorów zastępczych jest konieczny -  Zakład Inwestycji Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego nadzoruje bezpośrednich wykonawców. Są to - zaznaczył Idzik - podmioty sprawdzone i posiadające konieczne certyfikaty. - Wnioski personalne trzeba wyciągać, ale mówienie o tym, że inwestycje NATO są źle prowadzone, mogą zmniejszyć nasze szanse na uzyskanie środków na  dalsze inwestycje - ostrzegł Idzik.

NIK wytknęła w kontroli wieloletnie opóźnienia i przekroczenia planowanych kosztów, zaniedbania w księgowości, niestaranny nadzór nad inwestycjami. Izba negatywnie oceniła "przewlekły tryb wyłaniania inwestora zastępczego" na lotniskach i w składnicy paliw. Pozytywną ocenę NIK wystawiła modernizacji hangaru w Łasku i budowie stacji radarowej w Brzoskwini. Izba pozytywnie oceniła też wiarygodność ksiąg rachunkowych, stwierdziła jednak uchybienia formalne. Wyciągnięcie wniosków z raportu zapowiedział w Radiu Zet minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. - Jeżeli będzie trzeba kogoś ukarać, to ja się nie zawaham, żeby takie osoby ukarać - zadeklarował. Zwrócił jednocześnie uwagę, że raport dotyczy okresu przed objęciem przezeń stanowiska ministra.

PAP, arb